piątek, 24 lutego 2012

Rozdział XVI


- Ja nie wytrzymam chwili bez Ciebie ! Proszę Cię nie rób nigdy tego więcej i powiedz mi, że mnie Kochasz ! - powiedziała Miki
- Miki ja Cię Kocham – powiedział czule Harry i przybliżył sie do Miki siedzącej na łóżku szpitalnym i pocałował ją delikatni w usta. Po krótkim pocałunku Harry i Miki przytulili się do siebie i wtuleni w siebie zasnęli.
***********************************************************
Miki obudziła się w jasnym pomieszczeniu. Strasznie bolał ja kark. Podniosła się z ramienia ( tak jak podejrzewała Harrego ). Popatrzyła się wokół i zauważyła jakiegoś faceta, który stał nad nimi. Był to właśnie lekarz Harrego, który trzymał jakiś świstek.
- Dzień Dobry pani - powiedział miło lekarz
- Dzień Dobry - odpowiedziała mu Miki i przeciągnęła się
- Prosze wypis dla pana Stylesa. Proszę go tylko obudzić i już mogą państwo pojechać do domu - powiedział lekarz podając świstek Miki
- Dziękujemy bardzo - powiedziała Miki i uśmiechnęła się
 - Do widzenia - powiedział lekarz i wyszedł z pomieszczenia-
Do widzenia - powiedziała Miki
Miki popatrzyła jeszcze chwilę na Harrego i postanowiła go obudzić.
- Harry ! Wstawaj ! Idziemy do domu ! - uśmiechnęła się Miki i usiadła nad Harrym
- Zaraaa - powiedział Harry
- Nie zara ! Tylko już ! - krzyknęła Miki i ściągnęła z Harrego kołdre
- No już wstaję ! - powiedział Harry i zwlekł się z łóżka
- No nareszcie ! - powiedziała Miki
- I jak tam lecimy do Polski - mówił Harry, który sie przeciągał
- O kurna mać ! Zapomniałam na śmierć ! - krzyknęła Miki, która złapała się za głowe
- No widzisz ! Jakbym nie ja to ty byś już chyba straciła głowe - powiedział Harry, który przybliżył się do Miki 
- A żebyś wiedział - odpowiedziała Miki i czule pocałowała Harrego
- No Dzień Dobry moje Kevinki ! - krzyczał Louis wchodzący do sali
- Hej Louis - powiedzieli razem Miki i Harry
- Widzę zamierzacie wybrać się już do domu ? - zapytał Louis i śmiesznie poruszył brwiami
- Jak widać - powiedziała Miki, która uśmiechając się sięgnęła po torbe Harrego
- No to idziemy do domu, a później lecimy wszyscy do Polski - krzyknął Lou
- A skąd ty to wszystko wiesz ? ! - krzyknął Harry
Louis się zaśmiał
- Ja wszystko wiem - powiedział i zaczął się smiać
- Jasne - powiedział Harry
- Dobra chodźcie, bo mamy samolot za godzinę - powiedział Louis 
- ' Mamy ' ? - zapytał Harry
- No tak, przecież wszyscy lecimy - powiedział uśmiechnięty Louis, który kierował się do wyjścia
- No to super - powiedziała Miki
- Prawda ? - zapytał Louis
- Tsaa - powiedział cicho Harry
Miki, Louis i Harry wyszli ze szpitala i przekierowali się do auta. Wsiedli do niego pokolei i mogli już jechać. Po piętnastu minutach byli już koło ich domu. Weszli do domu i wszyscy rzucili się na szyję Harremu. Harry tak jak cała reszta leżeli na podłodze i syczeli z bólu.
 Po równej godzinie wszyscy znajdowali sie na lotnisku i mogli lecieć do Polski, ale oczywiście nie obeszło się bez fotoreporterów. Po pięciu godzinach wszyscy stali koło domu Miki.
Miki wyciągnęła z kieszeni mały kluczyk, którym otworzyła drzwi do domu. Dom był zaniedbany. Wszędzie było strasznie dużo kurzu. Niall zajrzał do lodówki, z krórej na 1 km. było czuć, że jedzenie spleśniało. Wszyscy zaczęli krązyć po pokoju i szukać jakiś rzeczy, które Miki mogłaby zabrać do Anglii. 
- Skoro już tutaj jesteśmy to może trochę tutaj ogarniemy ? - zaproponował Liam
- Nie, i tak, i tak nikt tutaj nie mieszka, więc nie ma co się wysilać - powiedziała Miki ze smutkiem
- Nie marudź! Sprzątamy i tyle ! - krzyknął Liam
- Louis ! - zawołał - łap za szmatke i wycierasz wszystkie mozliwe meble w tym domu !
- Robi się - powiedział Louis i uśmiechnął się
- Niall ! - krzyknął ponownie Liam - wszystkie lodówki ! I kuchnie !
- Sie robi ! - krzyknął i zaczął dobierać się do lodówki
- Zayn ! - krzyknął po raz trzeci Liam - pokoje dziewczyn !
- Ok ! - krzyknął Zayn wchodząc po schodach 
- Harry ! - krzyknął Liam - ty posprzątaj toalety ! 
- Muszę ? ! - krzyczał Harry, który udawał leniwego
- Tak musisz ! - odpowiedział mu
- Ja się zajme resztą, a wy idźcie ostatni raz popatrzeć na wasze rodzinne miasto - powiedział Liam miło
- Ok - odpowiedziały i już miały wychodzić, ale Miki podbiegła do Liama i dała mu buziaka w policzek i krzykęła :
- Dziekuje ! - i pomachała mu ręką na pożegnanie 
- Nie ma za co - powiedział Liam i odmachał jej

1 komentarz: