piątek, 24 lutego 2012

Rozdział XIV


- Niall ! Spóźnimy się – mówiła Marin patrząc w oczy Nialla
- Podobasz mi się. Wiesz – podniósł jej podbródek i zaczęli się przybliżać do siebie. W tym momencie Louis im przerwał :
- Gołąbeczki ! Szybko ! Bo się spóźnicie – krzyknął
Niall i Marin odsunęli się szybko od siebie i posłali sobie miłe uśmiechy
***********************************************************
Marin i Niall długo się do siebie szczerzyli. Jednak po dłuższej chwili zeszli na dół i wszyscy byli już gotowi na wyjazd. Gdy mieli już wsiadać do auta, jedna z postaci zaczęła wybiegać z hotelu. Był to Mati.
 - Melanie ! - wołał Mati z daleka
- Co ? ! - krzyknęła Melanie wsiadając do auta
- Zaczekaj ! - krzyczał Mati
- Na co mam czekać ? ! Na chłopaka, który mi nie ufa ? ! - krzyknęła Melanie i znów zakręciły się jej łzy w oczach
- Ja Cię kocham ! - krzyczał Mati
- Dopiero teraz mi to mówisz ? ! Jak jestem już w samochodzie i właśnie mam lecieć do Londynu ? ! To rzeczywiście szybko sobie o mnie przypomniałeś ! - krzyczała Melanie. I wtedy łza zaczęła powoli spływać po jej policzku.
- Ale ty mnie nie rozumiesz ! - krzyknął Mati
- Właśnie rozumiem Cie jak najbardziej ! Rozumiem Cię, że mi nie ufasz. A ty bądź tak miły i pozwól mi zapomnieć o Tobie i zacząć życie od nowa ! - krzyczała przez łzy Melanie
Mati nic się nie odezwał. W końcu nie miał nawet o czym mówić. Stał tylko wpatrzony w Melanie wsiadającą do czarnego samochodu koło Zayna, który zaczął ją pocieszać i obejmować swymi ramionami. Mati strasznie się wkurzył jak zobaczył swoją dziewczynę obejmującą się z nijakim Zaynem Malikiem.
Chłopaki i dziewczyny dotarli na lotnisko w niecałe 15 minut. Wysiedli szybko i zobaczyli tłumy paparazzi. Miki szepnęła do Liama :
- Czemu oni się tak krzywo patrzą na nas wszystkich ? - zapytała Miki
- Sam nie wiem. Może dlatego, że będziecie lecieć z nami w samolocie i dlatego, że Zayn obejmuje właśnie Melanie i ... - w tym momencie przerwała mu Miki
- Dobra, dobra. Chyba się zagalopowałeś – zaśmiała się
- Możliwe – zaśmiał się
Wszyscy powędrowali do samolotu i polecieli do nowego domu ( w przypadku Miki, Marin i Melanie ). Gdy pojechali pod sam dom chłopców nie mogły z siebie wydusić ani jednego słowa. Stały i patrzyły się w dom jak w obrazek.
- I jak podoba wam się ? - zapytał Louis
- Jest .. - powiedziała Marin
- ... Przepiękny – dokończyła Melanie
- Sam wybierałem ! - krzyknął Niall
- Dobry masz gust ! - powiedziała Miki
- Wiem ! - Niall krzyknął do niej i posłał jej miły uśmiech
- Jaki skromny – zaśmiała się Marin
- I to jak ! - odkrzyknął Niall
- Pokazać Ci twój pokój ? - zapytał Harry kierując głowę w strone Miki
- Jasne, czemu nie – Miki powiedziała wesoło
- Ok – odpowiedział Harry
Harry otworzył drzwi do dużego domu, który był wystrojony w sposób nowoczesny. Zaprowadził ją krętymi schodami na samą górę. Miki i Harry weszli do pokoju. Miki ujrzała piękne ściany granatowo czerwone, dużą garderobę, toaletkę, biurko, ogromne łóżko i mały balkonik.
- Jest cudowny ! - krzyknęła Miki i rzuciła się Harremu na szyję
- Wiem, wiem. Tak jak ja ! - powiedział Harry po czym się cicho zaśmiał
- A żebyś wiedział – powiedziała Miki znowu patrząc Harremu głęboko w oczy. ' Były takie piękne .. i zielone ' - pomyślała Miki
- Co się tak mi przyglądasz ? -zapytał Harry
- Yyy .. Słucham ? - zapytała Miki, która wciąż była pogrążona w marzeniach
- Pytałem czemu tak mi się przyglądasz – powtórzył Harry
- Może dlatego, że ... - nagle moją rozmowę z Harrym przerwał nam nijaki Louis
- Widze, że poinformowałeś Miki, że masz z nią pokój – powiedział Louis z bananem na twarzy
- Coo ? ! - krzyknęła Miki
- No tak. - powiedział Harry zawstydzony – miałem Ci powiedzieć. Przepraszam
- Nie no, ok. Ale ... - w tym momencie Miki się zacięła jak stare radio
- Ale co ? - dopytywał Louis i Harry
- ... tutaj jest tylko jedno łóżku – powiedziała zaniepokojona Miki
- Tak, nie mieliśmy więcej łóżek .. - zakłopotał się Harry – znaczy mieliśmy, ale daliśmy Melanie i Marin . - powiedział Harry z obawą, że będzie musiał spać na podłodze
- Czyli ja mam spać na podłodze – zapytała z grymasem na twarzy Miki
- Nie ... Znaczy się, jak chcesz. Ja myślałem, że my no wiesz .... - powiedział Harry, któremu przerwała Miki
- .. będziemy spać razem – dokończyła Miki
- Właśnie – powiedział Harry – to jak będziemy spać razem, czy chcesz spać na podłodze ? - dopytywał wciąż Harry
- Wiesz.... - zawahała się Miki – wolę spać na łóżku miękkim i w ogóle niż na twardej podłodze – powiedziała Miki
- Czyli wygląda na to, że śpimy razem ? - zapytał Harry i poruszał śmiesznie brwiami
- Ehh .. No tak – powiedziała Miki
- Ale bez żadnych wygłupów mi tutaj w nocy ! - krzyknął Louis, który ciągle przyglądał sie całej rozmowie
- Dobra, dobra – powiedziała Miki
- To ja już wam nie przeszkadzam rozpakowujcie się – powiedział Louis i wyszedł z pokoju
- Gdzie mam położyć swoje rzeczy ? - zapytała Miki
- Gdzie chcesz . - powiedział Harry i uśmiechnął się do niej
- Aha . To mam ubrania porozrzucać po całym pokoju i tak je zostawić ? - zapytała Miki po czym otwierała walizkę – Ok – powiedziała i uśmiechnęła się
Gdy miała wyrzucać już pierwsze ubrania Harry złapał ją za rękę i powiedział :
- Nie stój ! - krzyknął Harry
- Czemu, przecież mówiłeś ...... - powiedziała Miki po czym Harry przerwał jej to co miała powiedzieć
- Tak mówiłem, ale nie o to mi chodziło – powiedział i uśmiechnął się do niej
- No dobra. To gdzie mam położyć swoje ubrania ? -zapytała Miki podnosząc się z podłogi
- Do garderoby – powiedział Harry i posłał jej miły uśmiech
- Ok. A ty gdzie trzymasz ubrania ? - zapytała Miki, która kierowała się do garderoby
- W garderobie – powiedział
- To masz dwie ? - zapytała Miki dziwnie patrząc na Harrego
- Ojj ! Już nic nie mów tylko chodź ! - krzyknął Harry i załapał Miki za rękę.
Harry otworzył duże pomieszczenie, w którym było strasznie dużo ubrań. Na jednej stronie były czapki i buty, na drugiej bluzki, na trzeciej byłą ogromna szafa, w której trzymał marynarki i spodnie.
- I jak ? - zapytał Harry patrząc się na Miki
- Jest strasznie duża – powiedziała Miki stojąc i wciąż robiąc wielkie oczy
- Dużo ubrań, duża garderoba – powiedział Harry i uśmiechnął się o niej
- No tak – powiedziała Miki i przypomniało jej się, że przecież w Polsce zostawiła tak dużo rzeczy. Miała tam dosłownie wszystko. Wszystkie pamiątki, biżuterie, ubrania i jej kochane pluszowe misie, które miała od małego. A po za tym co z pogrzebem rodziców.
- Harry, ale ja mam tutaj bardzo mało rzeczy. - powiedziała smutno Miki, po czym spuściła głowę na dół
- Właśnie sam zastanawiałem sie nad twoją sytuacją, przecież ty i Melanie w Polsce macie wszystko. - powiedział Harry
- Tak. I właśnie w tym problem. - powiedziała smutno Miki
- A co z pogrzebem ? Chcesz na niego polecieć ? - zapytał Harry
- Skoro po rzeczy będę musiała polecieć, to na pogrzeb też przy okazji polecę – powiedziała Miki i łza zakręciła jej się w oku, która szybko spłynęła po jej policzku.
- Ej Miki .. - mówił Harry, który się przybliżył i przytulił Miki – wszystko będzie w porządku
- Tak sądzisz ? - zapytała Miki i uniosła swoją głowę na wysokości głowy Harrego
- Pewnie – powiedział Harry i przytulił ją mocniej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz