piątek, 24 lutego 2012

Rozdział VIII


- A teraz musze was przeprosić, bo muszę już iść na koncert One Direction ! Aaaa ! - krzyczała Miki
- Ok, ok idź, ale wracaj szybko ! 
- Dobrze Kocham was.
***********************************************************
W drodze na koncert Miki wogóle nie mogła iść wszędzie to pełno fotoreporterów, fanek i ludzi, którzy nie mają wstępu na koncert. Miki myślała, że się nie przepcha, ale w końcu dotarła. Była taka szczęśliwa, że w suchu tak głośno piszczała, że nic ją nie obchodziło. W pewnym momencie ktoś jej przerwał rozmyślanie, jak to będzie. Głos ten był bardzo męski i mocny. Miki szybko odrzuciła myśli na bok i zobaczyła, ze to ochrona.
- A tak. Przepraszam, po prostu się zamyśliłam . - uśmiechnęła się Miki
- Nic się nie stało. - odpowiedział dość miło pan
- Poproszę bilecik - mówił
- Proszę - uśmiechnęła sie Miki
- Hmmm... widze wejście za kulisy. Proszę za mną - mówił miło pan. 
Miki tak jak prosił pan poszła za nim. Za kulisami nie widziała nikogo oprócz samej siebie i tego pana. 
- Dlaczego tutaj nikogo nie ma ? - zapytałam przerażona
- Widocznie jesteś jedną fanką, która będzie dzisiaj za kulisami. - uśmiehnął się pan
- hmm. no dobrze. - odpowiedziała, po czym po chwili się zmieszała.
- To może ja pójde. Po co mają marnować czas na mnie. W końcu jestem tylko przecież jakąś ich tam fanką. - Miki posmutniała Mina
- Nie nic się nie stanie, a chłopaki i tak muszą we Francji zostać jeszcze 5 dni, ponieważ autobus im się zepsł, a nie mamy dodatkowego.
- Ooo. Bardzo mi przykro. Ale na pewno nie będę przeszkadzać ? - dpoytyała wciąż Miki
- Nie, na pewno nie. Myślę nawet, że się ucieszą, gdy ozbaczą tak przesympatyczną osobę jak ty. - uśmiechnął sie ochroniarz
- Dziękuję - oswzajemniła uśmiech.
Ochroniarz musiał Miki zostawić samą, ponieważ inni fani sie dobijali, chociaż nie mieli biletów. Miki została sama. Rozmyślała nad tym jak będzie po koncercie. O czym będzie rozmawiała z chłopakami, i ajk to wszystko będzie wyglądało.
W którejś chwili usłyszała głos jakiegoś pana. 
" Czy jesteście gotowi na chłopaków z One Direction ? ! "
Widownia jak widownia krzyczała Tak ! 
" No to serdecznie chciałbym powitać we Francji zespół jedyny i niepowtarzalny One Direction ! "
I wtedy chłopaki zaczęli pokolei wybiegać, a ja stałam i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Bo właśnie zobaczyłam piątke najładniejszych chłopców w swoim życiu !
Koncert trwał ponad 3 godziny, gdy już skończyli zeszli ze sceny i zaczęli sie ze mną witać. Byłam taka szczęśliwa, że mogę ich poznać, ale wciąż nie wiedziałam co robić i jak się zachowywać.
- Witaj - uśmiechnęli się chłopcy
- Cześć - uśmiechnęłam się 
- Jak masz na imię ? - dopytywali
- Jestem Miki. O przepraszam, tak się zazwyczaj przedstawiam, ale jestem Monika. - uśmiechnęłam się, a oni odwzajemnili uśmiech.
Rozmawialiśmy tak dłuższą chwilę. Harry tak dziwnie się na mnie patrzył. Czułam się wtedy strasznie skrępowana. W pewnym momencie nie wytrzymałam i skierowałam sie do Harrego
- Harry? Jestem brudna czy coś innego, bo jakoś tak się dziwnie patrzysz. - mówiłam lekko poddenerwowana
- Nie, nie. Po prostu jakoś tak mi się ..
I wtedy chłopaki z One Direction nie wytrzymali i zaczęli sie śmiać. Ja dalej nie wiedziałam o co im chodzi. Patrzyłam się tylko na nich dzinie jakbym ducha zobaczyła.
- O co wam chodzi ? - zapytałam uśmiechając się lekko
- Eee . Przepraszam na chwilkę muszę do toalety - mówił Harry
Gdy Harry poszedł do toalety zapytałam sięchłopaków o co chodzi.
- O co wam chodzi ? - uśmiechnęłam się lekko
- Ty tego nie widzisz ? ! - zaśmiał się Liam 
- Co brudna jestem tak - zaczęłam jeszcze raz
Chłopcy wybuchnęli jeszcze raz smiechem.
- No powiedzcie proszę o co wam chodzi- mówiłam powoli się denerwując
- Nie widzisz tego, że podobasz się Harremu ? - mówił przez śmiech Niall
- Nie. A tak jest ? - dopytywałam zaciekawiona. I wtedy wrócił Harry
- Z czego oni sie tak śmieją ? - zapytał mnie
Liam, Niall i reszta chłopaków przyłożyli palec do ust, żebym nic nie mówiła. Ja tylko się uśmiechnęłam i przytaknęłam.
- Ty musisz coś wiedzieć - mówił wciąż Harry
- Przysięgam Ci, że nie ! - mówiłam troche kłamiąc
- Niech Ci będzie. A ile masz lat, bo nam nie powiedziałaś ?
- A na ile wyglądam ? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- Hm ... 15,16 . Nie wiem powiedz proszę ! - Prosił mnie Harry
- 16 - odpowiedziałam mu po czym się uśmiechnęłam.
On odwzajemnił mi uśmiech. Popatrzyłam się na zegarek dochodziła 22 : 00 . Nie chciało mi się wracać do domu, lecz wiedziałam, że muszę, bo Melanie będzie się denerwować.
- Przepraszam, ale muszę już iść do domu. - posmutniałam trochę i pojedyncza łza popłynęła mi po policzku.
Harry to zauważył i wytarł ją swoją ręką
- Hej nie płacz. Jeszcze będe tu 4 dni - uśmiechnął sie Harry
- Czyli, że chcesz się ze mną spotykać przez te kolejne 4 dni ? - dopytywałam Harrego
- Tak, uważam, ze powinniśmy sie bliżej poznać, bo jeżeli bym tego nie zrobił, straciłbym kolejną szansą jaką dał mi bóg. - uśmiechnął się Harry
Nie wiedziałam co w tym momencie mam zrobić. Serce podpowiadało mi przytul go, a rozum mówił znasz go tylko pare minut, a już chcesz go przytulać ? Posłuchałam jednak głosu serca i przytuliłam Harrego. Po czym chłopcy zaczęli śmiać się jeszcze bardziej. W tym momencie zażartowałam sobie z Harrego jeszcze raz i zapytałam sie. chłopaków :
- No gdzie jestem brudna ? - i zaczęłam się śmiać razem z nimi
- Chłopcy już nie wytrzymali i cała czwórka leżała na podłodze i zwijała się ze śmiechu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz