piątek, 16 marca 2012

Rozdział XX



- No to wracamy - powiedział Harry
- Wracamy - powiedziała Miki biorąc ostateczne rzeczy z pokoju i znosząc je na dół.
Gdy wszystkie potrzebne rzeczy były spakowane do bagażnika taxi i wszyscy już w niej siedzieli wyruszyli na lotnisko, a z lotniska do Londynu.
******************
Londyn.. To właśnie tego im brakowało. Zimne Londyńskie powietrze robiło artystyczny nieład na głowie Miki, Marin i Melanie, podczas wysiadanie z samolotu. Powietrze wiało, powoli zbliżał się Październik, więc nie było się co dziwić. Jutro miało dziać się ważne wydarzenie. Tak ważne, że nikt nie powinien o nim zapomnieć. Wysiadając z taxi znów poczuli ten sam wiatr. Był tak zimny, ale jakże przyjemny. Poszli do domu i wyczekiwali, aż któryś z chłopaków znajdzie klucze i otworzy im drzwi. Po znalezieniu kluczy jeden z nich otworzył ten potężny dom.  Wszyscy weszli nie pewnie i poczuli zapach perfum chłopaków roznoszący się po całym domu.
- No jesteśmy - powiedział Louis, który wodził wzrokiem po potężnym domu
- Tak .... Jesteśmy - powiedziała Marin
- Co wy takie smutne ? - spytał Harry i objął Miki
- Jak mamy nie być smutne, skoro nie mamy już prawie nikogo - odpowiedziała mu Miki i przytuliła się do niego mocniej
Harry nie odpowiedział jej nic. 
- Harry ? - zapytała Miki, która podniosła wzrok na kudłatego
- Tak ? - spytał Harry
- Proszę.. Obiecaj mi, że niezależnie od tego nigdy mnie nie zostawisz - mówiła Miki, która był smutna po tych wszystkich wydarzeniach
- Never - powiedział Harry i delikatnie ją przytulił
- Chodź, pójdziemy już spać. Późno już - odezwał się loczek i odsunął się od Miki łapiąc ją delikatnie za rękę
- Dobrze - powiedziała cicho Miki 
Wszyscy poszli już spać. W domu panowała błoga cisza. Od czasu do czasu było słuchać jakiś szmer kołdry. Widocznie ktoś musiał się przewrócić na drugi bok, bądź przytulić się do swojego partnera czy partnerki. Rano wszystkich obudził dźwięk dobiegający z kuchni. Po całym domu rozległ się pisk jak i nie przyjemny zapach. Wszyscy wstali i poszli zobaczyć co się dzieje w kuchni. Jak się okazało, Louis próbował urządzić pyszne śniadanie dla wszystkich. Miała to być jajecznica, ale tak jak wyglądała nikt by jej nawet nie ruszył.
- Louis ! Powariowałeś ? ! - spytał zachrypnięty Harry
- Ale ja chciałem dobrze  - odpowiedział i zrobił smutną minkę - chciałem, żebyście mieli co jeść 
- No, ale jak widzisz nie będziemy mieć nic, ponieważ wszystko zużyłeś do swojej czarnej jajecznicy - odpowiedział Harry, który był zdenerwowany sytuacją
- No przepraszam - odezwał się ciszej Louis
- Nie słyszałem - wtrącił Liam
- Przepraszam - odpowiedział nieco głośniej 
- Słucham ? - przedrzeźniał się nadal
- Przepraszam ! - wykrzyczał zdenerwowany Louis, który wybiegł z kuchni wędrując do swojego pokoju
- Luluś ! - krzyczał Harold, który biegł za nim
- Miki ! - wydarła się Marin, która zobaczyła, jak zaspana Miki schodzi do kuchni, żeby się z nimi przywitać i zapytać się co się stało
- Hej. Coś się stało ? - zapytała mówiąc zaspanym głosem
- Nie, w sumie to nic, Ale .... - powiedziała Marin, która zrobiła przerwę, bo pobiegła do pokoju
- A jej co się stało ? - spytała Miki, która wyciągnęła pomarańczowy sok z lodówki, po czym nalała go sobie do szklanki
Nagle usłyszano kolejne kroki. To była Marin, która zbiegała po schodach
- Niall ! Chodź koło mnie - powiedziała Marin, która po chwili stała już w kuchni z czymś za plecami
Nialler posłusznie wykonał polecenie i stanął obok Marin. Marin i Niall podeszli bliżej Miki i zaczęli do niej mówić :
- Wszystkiego Najlepszego z okazji twoich 17 urodzin - powiedziała głośno Marin i podarowała małą paczuszkę Miki
Miki stanęła jak wryta trzymała szklankę z sokiem, ale po chwili już ją upuściła, a szkoło się rozprysło 
- Coś nie tak ? - zapytała Niall
- Nie, wszystko w porządku, ale ... - i wtedy Miki rzuciła im się na szyję, a jej oczy się zaszkliły. Miki zaczęła głośno płakać
- Miki.. Spokojnie. Nie możesz płakać. To twój dzień - pocieszali ją na zmianę Niall i Marin
- To ze szczęścia - odezwała się po krótkiej chwili Miki - Myślałam, że zapomnicie. I jeszcze ta śmierć. Myślałam na prawdę. Ale ten prezent.. Mogliście nie wydawać na mnie kasy 
- Nie marudź - powiedział Horan i wepchnął do jej rąk małą paczuszkę
- No dobra - powiedziała Miki, po czym zaczęła rozpakowywać paczuszkę, w której znajdował się naszyjnik. Z jednej strony Niall, a z drugiej Marin. Miki uśmiechnęła się pod nosem, po czym znów ich przytuliła i wyszeptała 
- Dziękuję .. Strasznie wam dziękuję
Cały dzień mijał podobnie. Ciągle dostawała życzenia od znajomych, dostała też prezent od chłopaków był to duży misiek, przychodziły nawet życzenia od fanów 1D. Tylko Harry był strasznie w sobie zamknięty. Nie złożył życzeń Miki i ciągle pisał z kimś namiętnie SMS. Gdy Miki chciała go przytulic ten starał się od tego wymigiwać, co było dziwne. W końcu Harry odezwał się. Powiedział, a raczej stwierdził że idzie się przejść. Miki postanowiła, że będzie go śledzić. Może to nie ładnie, ale jego dzisiejsze zachowanie wymagało tego. Najpierw szedł spokojnie, a później zobaczył na zegarek i zaczął iść coraz szybciej. Doszedł do parku i uważnie szukał kogoś. W końcu Harry zauważył postać kobiety z długimi włosami. Stwierdził, że to ona i podszedł do niej. Miki zaraz po nim podeszła najbliżej jak potrafiła i ukryła się w krzakach. Nasłuchiwała rozmowy.
- Harry ! Tak bardzo się stęskniłam - powiedziała pewna kobieta, po której głosie było słychać, że ma na pewno więcej niż 30 lat
- Caroline ! - odpowiedział jej czule Harry, który podszedł do niej i przytulił się z nią ? !
- Dasz mi buziaka na przywitanie ? - zapytała Caroline
- Ależ proszę - odpowiedział jej Harry buziakiem
Miki wytrzeszczyła oczy i przyjrzała się jeszcze raz sytuacji. Po czym stwierdzając fakt, iż to nie jest sen czy też jej wyobraźnia jej oczy się zaszkliły, a ona wstała zza krzaków i powiedziała cicho jednocześnie przerywając pocałunek
- Takie Never powiadasz ? - spytała smutna Miki, po której twarzy spływały łzy
- Miki ? - zapytał Harry, który przyjrzał się zapłakanej dziewczynie
- Co taki zdziwiony ? ! Myślałeś, że za Tobą nie pójdę ? ! Za bardzo się martwiłam, ale to było niepotrzebne. Przecież masz inną. Na pewno jest lepsza ode mnie we wszystkim ! Bo kto by chciał taką dziewczynę jak ja ? !  Jestem tylko jakąś dziewczyną z Polski, a to pewnie jakaś pogodynka czy hu* wie co ! - krzyczała przez łzy Miki
- Nie pozwalaj sobie - powiedziała kobieta podniesionym głosem
- Bo co mi zrobisz ? ! - wydarła się i jednocześnie zakpiła z osoby
- To - i ta osoba mocno chlasnęła ją w twarz
Miki spadając uderzyła głową o krawężnik i niestety, ale straciła przytomność. 
- Co ty zrobiłaś ? ! - wywrzeszczał Harry
- Przecież ty mnie kochasz - powiedziała Caroline i przyciągnęła go do siebie
- Ja Ciebie ? ! Właśnie uderzyłaś najważniejszą osobę w moim życiu ! A ty. Jak zwykle mi je popsułaś Falk ! - powiedział Harry, który nerwowo szukał po kieszeniach telefonu
- Tego szukasz ? - spytała Caroline i uśmiechnęła się złowieszczo
- Oddaj to szmato ! - wykrzyczał Harry, który zaczął podbiegać do niej
Caroline upuściła telefon na asfalt, a on cały się zniszczył, a na dodatek przestał działać
- A więc miłego życia - powiedziała i znów się uśmiechnęła wracając do swojego domu
Harry złapał się za głowę i szybko podniósł dziewczynę z ziemi. Z jej głowy leciała krew. Pobiegł szybko do domu, który był nie daleko parku i zaczął krzyczeć na cały dom
- Szybko dzwońcie po pogotowie ! - krzyczał, przy czym szukał jakiegoś telefonu
- Wszyscy wyszli z pokoi, po czym każdy przeraził się tym co zobaczył. Liam szybko zadzwonił po pogotowie. Pogotowie przyjechało szybko po dom chłopaków, po czym zabrało Miki i Harrego.
*****************
Hej
Proszę rozdział :)
Może tak troszkę dramatycznie, ale cóż i tak czasem bywa.
Jutro postaram się dodać jeszcze do Only You, i jeśli będzie taka możliwość do do i - would - say - so ( nie pamiętam tytułu )
Proszę o komentarze. A i jest jeszcze jedna sprawa.
Co prawda nie wchodzę na mojego byłego bloga na którym pisałam na początku rozdziały do Only You i do francja-paris, ale mam właśnie na tym blogu PONAD 1000 wyświetleń ! Strasznie wam dziękuję ! Za wszystkie miłe komentarze i wszystko, wszystko <3
Więc jeszcze raz wam za wszystko dziękuję i zapraszam do komentowanie :)
Pozdrawiam Wiki. <3









1 komentarz:

  1. Rozdział świetny <3 Oby jej się nic nie stało. Jak on mógł jej to robić?! Gdybym mogła,udusiłabym go za to ;P Czekam na następny <3

    http://i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń