sobota, 17 listopada 2012

Rozdział XXXII

                                             3 dni przed Bożym Narodzeniem !


Miki 



Razem z Harrym poszliśmy do najbliższego centrum handlowego po wszystkie potrzebne rzeczy, które powinny znajdować na stole wigilijnym oraz oczywiście po prezenty. Wzięliśmy z Harrym wózek i poszliśmy pomiędzy regały.
- Kupujemy indyka, czy kurczaka ? - spytał sie Harry 
- Od razu świnie - zaśmiałam się
- Horan lubi indyki.. Weźmiemy jednego - bardziej to ogłosił, niż się zapytał
- Niech będzie - uśmiechnęłam się 
Tak jak Hazza postanowił wzięliśmy indyka i pojechaliśmy dalej. 
- Jak myślisz.. Jakie prezenty kupimy Dani ? Przecież nie znamy jej tak dobrze i o końca nie wiem co by chciała . 
- Sam nie wiem co kupić innym. A Dani to już w ogóle. - westchnął Harry
-Chodź tutaj są jakieś zabawki - pociągnęłam Harrego w strone zabawek
- Co powiesz o tym ? - spytał mnie Harry, gdy po chwili wyciągnął pluszowego wielkiego jednorożca 
- Hahahah - zaczęłam się śmiać - Jednorożec serio ? - spytałam
- A czy ja kiedykolwiek żartowałem ? - zaśmiał się
- Nie zawsze jesteś jednym z najpoważniejszych - uśmiechnęłam się do niego
- Też tak sądze - odpowiedział i dął mi krótkiego całusa w usta - To jak bierzemy go ? 
- A weźmy.. Może sie ucieszy - uśmiechnęłam się do chłopaka i poszliśmy patrzeć dalej 
Z tego co wyszło kupiliśmy tak : 
Dla Dani : Kilka nowych ubrań, jednorożca, jakieś 2 lalki i kilka innych zabawek
Dla Nialla : Dużo słodyczy oraz nowy telewizor, bo poprzedni dziwnym cudem rozwalił ...
Dla Louisa : Dużą poduszke marchewkę i tableta, od którego nigdy wcześniej nie miał zamiaru odejść
Dla Zayna : Duże lustro o którym wcześniej marzył i converse
Dla Liama : Nowego żółwia i iPhone, ponieważ poprzedniego zgubił
Dla Melanie : Jakieś ładne ubrania i biżuterie 
Dla Marin : Tableta i różne ubrania
Dla Danielle : nowy strój do tańczenia oraz śliczne kolczyki
Z tego co zapamiętaliśmy to byłoby wszystko. Pozostał mi tylko prezent dla Harrego. Dla niego w ogóle nie wiedziałam co kupić. Pomyślałam, że pójde popatrzeć na rzeczy, którymi mógłby sie interesować, bo jego także gdzieś wywiało. Harry ostatnio zgubił swoje ulubione słuchawki, więc pomyślałam, czemu by nie ? Wzięłam kolor czarny i poszłam do kasy, aby je zakupić. Ale czegoś mi jeszcze brakowało... Harry śpi nago... no właśnie. poszłam mu dokupić jeszcze piżamke i było wszystko ok. Ale w sumie w naszym domu czegoś brakuje. Między innymi jakiegoś zwierzątka.. Trzeba będzie pomyśleć o tym jutro i kupić jakiegoś zwierzaczka. A tym czasem wracam do domu ...

****** ~ *******

Takie dziwne coś na zachęte ;)
Może się spodobać, a równie dobrze nie... Wyszło jak wyszło.. Postaram dodać się coś lepszego w tym tygodniu albo jakiś czas po :)
Czekam na jakiekolwiek komentarze z waszej strony :)
Pozdrawiam Wiki . ♥ 

niedziela, 28 października 2012

WAŻNA INFORMACJA !

Tak ogólnie to cześć wam. 
Jak widzicie po kilku miesiącach dopiero się odzywam.. Ten blog miał być dla mnie wyładowaniem swoich emocji a tym czasem wyszło jak wyszło. Nie mogę nawet dodać rozdziału, bo do domu wracam 2x w tygodniu o 19. To jest na prawde trudne. po za tym nawet się nie dziwie, że spadła mi czytelność tego bloga. i zastanawiałam się nad napisaniem nowego bloga i tego, aby miał rozdziały do przodu. Ale to chyba jeszcze nie teraz. To jest dla mnie za ciężkie. Póki co spodziewajcie sie w przyszłym miesiącu jakiegoś rozdziału. Może to będzie lipny tak jak każdy, a może dobry jak te wyjątkowe. Wszystko się okaże. 
Dzisiaj mam występ i może uda mi sie napisać chociaż połówke tego co wymyśle. Spodziewajcie sie rozdziału :)
Pozdrawiam Wiki. ♥

sobota, 1 września 2012

Rozdział XXXI

Marin


To dziwne uczucie i ta rąbana satysfakcja, kiedy ta Srowato miała mine zabitego psa.. To było coś.. Uśmiechnęłam się i jak najszybciej otarłam łzy. Zdałam sobie sprawę z tego, że za niedługo przyjedzie Zayn i Niall. Poszłam szybko do łazienki i zaczęłam ogarniać wszystko po kolei. 
Umyłam dokładnie swoje włosy, po czym wysuszyłam je i lekko podkręciłam. Umyłam całą twarz i lekko się pomalowałam. Ubrałam się w to i zadowolona efektem jaki wyszedł zeszłam na dół oczekując Niall'a.



Dani



Siedziałam na kolanach wujka Carrotki i chciałam zadać mu pytanie, które od samego początku mnie dręczyło. Czy wujek kiedykolwiek miał dziewczyne ? Bałam się, że może nie będzie chciał mi odpowiedzieć, czy coś... Albo, że się na mnie obrazi.. Albo, że już nigdy się do mnie nie odezwie.... W końcu miałam być jego żoną, a żona i mąż też się kłócą.. 
- Carrotka ..... ? - zaczęłam 
- Słucham cię moja żono ? - uśmiechnął się do mnie i lekko przytulił 
- Czy ty... Miałeś.... No wiesz... Kiedyś dziewczyne ? - zapytałam delikatnie
Widziałam, jak Carrotka zaczyna robić mine osoby złej, nie miłej, nie przyjemniej i tak dalej.. Siedzieliśmy tak dosyć długo nic nie mówiąc. Wujek chyba się zastanawiał, a ja myślałam nad tym, czy dobrze zrobiłam pytając się o to. 
- Chyba nie powinnam nic mówić - zrobiłam smutną minkę i już miałam zeskakiwać z kolan wujka, ale mnie przytrzymał 
- Miałem kiedyś dziewczyne.. - powiedział w końcu - ale ona nie była dla mnie dobra... chyba mnie nie kochała tak jak kochają się inni... Ona też mi rozkazywała i często na nic nie pozwalała. Nie było fajnie 
- Nie chciałam zepsuć Ci humoru 
- Nie zepsułaś.. Po prostu te wspomnienia nie są przyjemne.. Mam teraz nową dziewczyne - uśmiechnął się
Zrobiło mi się smutno.. Chciałam, żeby to mnie Louis kochał, a nie kogoś innego. Ale ja... Mała osóbka nie moge nic zmienić.
- Kogo ? - spytałam cicho
- Jeszcze nie wiesz ? - spytał zdziwiony 
- Nie
- No przecież Ciebie - pocałował mnie w czółko i uśmiechnął się czule
Uśmiechnęłam się do niego i jak najprędzej objęłam go swoimi małymi rączkami.
- Kocham Cię - wyszeptałam



Harry



Poszliśmy się przejść na ten spacer.. Spacerowaliśmy po parku.. Widziałem, że Miki czymś sie denerwuje.. To nie było takie coś zwykłe. To na pewno było coś ważnego.. Przepraszam nie ważnego.. Coś bardzo ważnego. 
- Harry nie będę owijać w bawełne - zaczęła
- Więc słucham
- Pamiętasz te leki, które przepisał Ci lekarz ? - spytała
- Tak
- Dlaczego ich nie bierzesz ? 
- A po co ?
- Wiesz, że od tego zależy twoje życie.. Twój organizm może już takiego czegoś następnego nie przeżyć.. To było za duże osłabienie.
- Ale to nie znaczy, że musze faszerować się lekami
- No nie musisz, ale wypadałoby brać chociaż ten najsłabszy, ale żeby działał w organizmie - westchnęła
- Ale ja się pytam po co.. Przecież to może samo przejść 
- Po to, żeby nie doszło do tego co ostatnio. Chociaż ten jeden raz mógłbyś mnie posłuchać - zła przyspieszyła kroku i szła w strone domu
- Zaczekaj - złapałem ją za ręke  na co ona odwróciła się do mnie i czekała na to, aż coś powiem - jeśli to dla ciebie ważne ... 
- Bardzo ważne Harry. Nawet nie wiesz jak bardzo - wtrąciła
- ... jeśli chcesz to mogę je brać.. zrobię to dla Ciebie - uśmiechnąłem się
- Dziękuje - przytuliła się do mnie i lekko pocałowała
- Prosze - odpowiedziałem 
- Wracajmy do domu - poprosiła
- Chodźmy - złapał mnie za ręke i poszliśmy okrężną drogą do domu



Marin



Ileż można czekać na tych idiotów ? ! Co oni sobie myślą ? ! Że jak pojechali na wywiad to wszystko im można ? ! Znaczy się w sumie to można, bo są już pełnoletni, ale to taki szczegół... Wypadałoby chociaż przyjechać i nas poinformować gdzie idą czy coś, a nie ja wymalowana i wystrojona w laczkach od których nogi mi pękają czekam na nich i nic ! Nawet nie raczą przyjść ! O chyba ktoś wchodzi ! Szybko pobiegłam do przedpokoju.. Pomijając już fakt, że mało sobie nóg nie połamałam w tych butach ! 
- Hej... Wow ! - zrobił wielkie oczy Harry na co Miki się zaśmiała
- Eee tam.. - machnęłam rękom i wróciłam do salonu.. Włączyłam telewizję i jakieś tam nudne wiadomości..
' Wiadomość z ostatniej chwili. Przed restauracją była widziana Demi Lovato razem z jej towarzyszem Niallem Horanem. ' 
- Że Ciebie już do końca pogrzało - poderwałam się z kanapy i powiedziałam do telewizora
' Złapaliśmy także Demi i mogliśmy z nią chwilke porozmawiać: 
- Dlaczego tutaj przyszliście ? - spytał 
- Niall zobaczył jaka jestem smutna i zaprosił mnie razem z Zaynem na małą kawe. Pomyślałam, że to miłe z ich strony ......
- .. miłe z ich strony.... - zrobiłam minę jak srający kot na pustyni naśladując jej mowe - a co ma być chamski ? ! Znaczy dla Ciebie powinien, ale no kurde ! 
- ..... i postanowiłam się zgodzić na tą kawe... - uśmiechnęła się sztucznie 
- Dziękujemy za informacje ' 
' Dla państwa mówił Larry Kofman z telewizji uśmiechnij się ! ' 
- Chyba chciałeś powiedzieć zesraj się ! 
Wkurzona telewizją i tym co się prze chwilą w niej wydarzyło poszłam do swojego pokoju, ściągnęłam męczące laczki i poszłam spać..


~


Soooo... Przepraszam, że nie było go tak długo.. Myślę, że kolejne będą pojawiały się częściej i będą o wiele lepsze... 
Tak jakoś smutno mi się zrobiło, ze nie było komentarzy pod poprzednim rozdziałem, no ale cóż.. 
Pozdrawiam Wiki. ♥

środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział XXX


Miki



Na dworze robiło się coraz zimniej, a my w cieple kominka nie mieliśmy zamiaru ruszać się z domu. 

Dzień jak dzień. Za oknem pochmurno.  Z chmur lecą pojedyncze płatki śniegu. Dopiero co wstałam, ale humor mam już świetny. Pomimo pogody za oknem. Ubrałam się w to i z uśmiechem na twarzy zeszłam na dół, gdzie siedziała już Dani razem z Harrym. Przygotowywali razem śniadanie dla wszystkich. Poczułam miłe ciepło w brzuchu. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam do nich.
- Jak się spało ? - spytałam wesoła
- Bardzo dobrze - uśmiechnęła się mała i się do mnie przytuliła
- Wspaniale - powiedział Harry
- Cieszę się - usiadłam na krześle
- Wiesz co.. Wujek jest taki strasznie słodki.. Serio chce, żeby był moim mężem - powiedziała Dani lekko się przy tym rumieniąc 
- Ładnie to mnie tak obgadywać ? - do kuchni wparował Louis i przytulił małą na przywitanie
- Witaj moja żono - pocałował ją w główke
- Cześć - odpowiedziała strasznie cichutko i jeszcze bardziej się rumieniąc, co u mnie i u Harrego wywołało śmiech 
- Z czego się śmiejecie ? - zaśmiał się Lou - Ja ją kocham 
- Oh Louis, Louis... - zaśmiałam się i poszłam do pokoju
Usiadłam na brzegu łóżka. Przypomniała mi się chwila, gdy Harry zemdlał. Lekarz przepisywał mu leki. Zastanawiam się, czy w ogóle je bierze. Znając życie.. Nie. Podeszłam do szuflady, w której zazwyczaj miał swoje rzeczy i wyciągnęłam nie ruszone pudełko z wykupionymi tabletkami. Pokręciłam głową i zeszłam znowu do kuchni.
- Harry możemy pogadać ? - spytałam
- Jasne - powiedział wesoło
- Ale nie tutaj - przygryzłam wargę
- Co powiesz na spacer ? 
- Dobrze, tylko potrzebuję chwili na przekąszenie czegokolwiek i ogarnięcie swoich włosów 
- Dobra. To ja będę czekać w salonie
Pobiegłam na górę do toalety i momentalnie rozczesałam swoje blond włosy. Wzięłam tusz do rzęs, którym delikatnie przejechałam po rzęsach. Na usta dałam trochę błyszczyku i w sumie mogłam iść.
- Louis.. Mam prośbe zostaniesz z Dani ? - uśmiechnęłam się do niego będąc już na dole
- Ależ oczywiście, że tak 
- Dzięki
- Idziemy ? - skierowałam swoje słowa do Hazzy
- Jasne - odpowiedział i dał mi całusa w usta. 
W przedpokoju ubraliśmy jeszcze buty, czapki i płaszcze. Byliśmy gotowi i mogliśmy iść na rozmowę, która będzie mnie dużo kosztowała..


Marin


Kolejny dzień, który mogę zaliczyć do ty dupnych.. Zgadnijcie co robi Niall ! ? No słucham ! Tak brawo dla tej pani z wąsem ! Pojechał z Zaynem do jakiegoś studia, czy kto wie co innego jeszcze, gdzie tylko i wyłącznie ONI będą mieli wywiad ze Srowato ! Boże czemu jesteś tak wredny.. Czy mój człowieczek, który pisał scenariusz miał aż tak bardzo zły humor ? Widocznie tak. Od kilku dni praktycznie nic nie robię. Siedzę cały dzień w dresach. Odpisuje fanom One Direction, śpie, jem, śpie, jem oglądam telewizję, odpisuje fanom i tak na okrągło. Aktualnie zmieniłam troszkę spędzanie czasu, bo czekam na ten wywiad.  O zaczyna się !
Bla, bla, bla, bla bla ! Czy ona nie umie mówić czegoś lepszego ! Kto ja w ogóle dał do tego programu ? ! Ona nie umie gadać ! A jeśli gada to jak jakaś przejechana kaczka -.- No proszę was zlitujcie się nade mną.. Czy ona gada właśnie coś o mnie, Melanie i Miki ? !
- Czy to prawda, że wasze drogi zeszły się w Paryżu ? 
- Tak. To było na prawdę wspaniałe. Cieszyłem się, że mogłem pomóc Melanie - powiedział spokojnie Zayn
- To dzięki Miki ja i Marin jesteśmy razem.. Jestem jej bardzo wdzięczny za to, że poznała mnie razem z nią. Jeśli to teraz oglądasz to wiedz, że kocham Ciebie, a nie kogoś innego - uśmiechnął się w strone kamery
- Ooo to takie słodkie, ale ostatnio słyszałam, że coś się między wami psuje
Skąd ona bierze te informacje ? ! Może ma jakieś kamery w tym pokoju ? ! Wszystko było już takie piękne, to ta i tak musiała coś popsuć. No co za chamstwo ! 
- Emm.. Można powiedzieć, że jest ok. Bo nie mogę powiedzieć, że jest najlepiej, bo nie jest - westchnął
- Powiedz nam co się stało
- Nic nie mów ! - warknęłam w strone ekranu
- To nie jest dla mnie zbyt miły temat. Możemy go zmienić ? 
- Ouu yeah bitch ! Zmienił temat, zmienił tema ! Co czy on właśnie zmienił temat, w którym byłam ja ? ! Horan noo !
- Powiedz chociaż cokolwiek.. - naciskała
- Ona dobrze gada polać jej ! - co ja gadam ? !
- Więc. Marin myśli, że ktoś inny mi się podoba, a przecież tak wcale nie jest.. Kocham tylko i wyłącznie ją.. Nikogo innego. To na nią czekałem tak długo. Przez te dwa lata. Jestem z nią bardzo szczęśliwy i czasem, gdy kładę się spać wieczorem myśle nad tym, aby założyć z nią rodzine i mieć dwójke dzieci. Może to nie jest do końca normalne, ale taki już jestem - skończył
- Rozumiem. Dziękuje za wywiad - powiedziała nieco wkurzona Srowato i wyłączono wywiad.
Dopiero teraz doszły do mnie słowa Nialla. Przecież on mnie rzeczywiście kocha. Rozpłakałam się jak małe dziecko i czekałam, aż on wróci.


~



Witam, Witam :))
Jak się macie, bo ja dosyć dobrze, pomijając fakt, że jest już 0 : 30 XD
Macie tak długo wyczekiwany przez chyba miesiąc, albo lepiej 30 rozdział ! UHUUU !
Nie wiem czy zauważyliście, ale Miki piszę bardziej poważnie, a Marin tak jak to co niektórzy mówią normalnie : DD
Rozdział podoba mi się w miare możliwości, bo jest strasznie nudny.. O wszystkim i o niczym.. Jednym słowem dupa : DD
Nie wiem w sumie jak to będzie w roku szkolnym, bo pewnie będę musiała się uczyć..
Nowe szkoła, nowa opinia i takie tam różne dupne rzeczy.. Jeśli będę znajdywać czas to rozdziały będę dodawała choćby 1 raz w miesiącu :)
Przepraszam jeszcze raz, że nie dodawałam i myśle, że do następnego :
Pozdrawiam Wiki. <3
+ Jeśli macie czas to zalajkujcie tą stronę : http://www.facebook.com/pages/One-Direction-Is-My-Drug-PL/466567323361570 jestem tam administratorką, ale cichutko ja nie piszę bloga.. Koleżanki nie wiedzą, i nie chce, żeby się dowiedziały. To dla mnie ważne :))
++ Nic nie mówie, o następnym rozdziale, ponieważ nie wiem jak z nim będzie..
Wiki x ♥

poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział XXIX


Następnego dnia




Miki




Obudził mnie Harry pod pretekstem, że musi ze mną porozmawiać. Pomyślałam, że to coś ważnego i podciągnęłam się na łokciach.
- Właściwie, to jak ty sobie wyobrażasz życie z Dani ? - zapytał lekko poddenerwowany
- Normalnie - wzruszyłam ramionami
- Normalnie ? Normalnie wyobrażasz sobie to jak będziemy jeździć po całym świecie razem z nią ? Czy to wedłóg Ciebie jest normalne ? - zapytał 
- Tak.. Jakbyś był w takiej samej wystuacji jak ona ton byś dziękował Bogu, że poszłam akurat wtedy do apteki - zezłościłam się
- Możliwe.. Ale to nie zmienia faktu, że jest to normalne
- A jednak - odpowiedziałam i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami budząc przy tym chyba wszystkich
Wzięłam jakieś ubrania z szafy Mel i wybiegłam z domu. Jak on tak może ? Przecież to dziecko cierpi. Nie rozumiem go. Wcześniej taki nie był. Wczoraj było wszystko inaczej.. A dzisiaj ? Jakby ktoś go do tego namówił. Zaburczało w moim brzuchu. Rzeczywiście nie jadłam nic. Tak jak wstałam tak szybko wybiegłam z domu. Poszłam do pierwszej cukierni i kupiałm małą kawe i pączka. Nie będe o tej porze jadła ciasta, na które i tak mam ochote. Usiadłam przy stoliku i jadłam powoli pączka popijając kawą. Tyle tego wszystkiego dobrego było.. Chwilę później zacząl pruszyć biały puch. Nie ma co się dziwić koniec Listopada. W sklepach zaczyna robić się świątecznie, a koło domów zostają wywieszane ozdoby świąteczne. Skończywszy jeść pączka i pic małą kawe wyszłam z cukierni kierując się do parku. Nie byłam w nim jeszcze ani razu.. Może dlatego, że byl najbardziej oddalony od naszego domu. Usiadłam na ławce i nogi podciągnęłam ku sobie. Siedziałam i patrzyłam się na drzewo, w którym nie było nic po za inicjałami imion i małych serduszek. Podeszłam do drzewa i opuszkami palców przejechałam po wyrytych imionach. Patrzyłam się na ton wszystko i na te wszystkie inicjały. Najbardziej przykuło moją uwagę ' Lou+Maus=love '. Dlaczego właśnie to ? Bo jako jedyne nie było napisane inicjałami. Uśmiechnęłam się i  wróciłam na ławke. Nawet nie wiem która jest godzina. Podeszłam do starszej pani i zapytałam o godzinę.
- Dzień Dobry. Przepraszam, nie wiem pani, która jest teraz godzina ? -uśmiechnęłam się do niej
Staruszka popatrzyła na zegarek, który był na jej lewym nadgarstku i odpowiedziała : 
- jest 12 : 25 - odpowiedziała miło
- Dziękuję pani bardzo - uśmiechnęłam sie i wróciłam na ławke


Dani


Była godzina 12, a Miki nie było. Z samego rana wybiegła z domu nawet niczego nie jedząc, ani biorąc. To pewnie moja wina. Zeszłam z łóżka i poszłam do pokoju Harrego.
- Mogę wejśc ? - spytałam delikatnie
- Tak wejdź - wymusił uśmiech
- Dlaczego nie mam Miki ?
- Nie wiem - odpowiedział nie za miło
- Nie lubisz mnie, prawda ? - powiedziałam szybko
Harry popatrzył na mnie. Pewnie nie przyszło by mu do głowy, że taka mała dziewczynka jak ja wie o takich rzeczach. Patrzył na mnie dośc długo. Mniej więcej 2 minuty. 
- Przepraszam - odezwał się w końcu i mnie przytulił - Przepraszam, że tak reaguje, ale to wszystko dzieje się tak szybko. Może nie rozumiesz. Jak będziesz starsza to Ci wytłumacze - uśmiechnął się do mni i ucałował w czoło
- Nic się nie stało - odpowiedziałam
- Stało się. Przepraszam jeszcze raz. - powiedział ciepło i nie puszczał mnie ze swoch objęć - Kocham Cię - mój brzuszek zrobił się cieply. to chyba uczucie miłości czy coś. Ale było to przyjemne. 
- Nigdy wcześniej nikt mi tego nie mówił - popatrzylam na niego
- Na prawde ? - spytał zdziwiony 
- Tak - przytuliłam się do niego




Marin




Wredny, nie miły z całego serca wkurzający, wiecznie o niej gadający Niall ! Skoro tak ją bardzom lubi to niech mnie zostawi i sobie do niej pójdzie ! Pewnie będzie im o wiele lepiej. Zdenerwowana sytuacją walnęłam się nie chcący w głowę o kant łóżka.
- To była uknute prawda Horan ? ! - syknęłam sama do siebie.
Zachowuje sie dziwnie. W pokoju nikogo nie ma, a ja siedzę i gadam sama do siebie. Potrzebuję czegoś, co pozwoliło spojrzeć by mi na świat optymistycznie. Przeciez zawsze moge chodzić z .... No właśnie ! Z kim do jasnej cholery ! ? Rozpłakałam się już chyba z 10 raz. Do pokoju wszedł Horan. Cały w skowronkach. Nie rozumiem go. Przeciez ja tu płacze, a on sobie nic z tego nie robi ! Co za ! 
- Co się stało ? - sopiero zauważył, że płacze. Rzeczywiście prędkośc śwkiatła !
- Nic - odpowiedziałam oschle - Gdzie byłeś ? - spytałam
- Na dole i oglądałem .... - nie p0ozwoliłam mu dokończyć
- Srowato ? - zgadłam
- Nie.. Tylko gale ...... - znów nie pozwoliłam mu dokończyć
- którą prowadziła Srowato ? 
- Czy ty jesteś zazdrosna ? - popatrzył na mnie
- Nie - odburknęłam
- Jesteś - klęknął przede mną
- Ile razy mam jeszcze mówić, że nie ? ! - krzyknęłam
- Nie denerwuj się. - pocałował mnie w usta - pamiętaj, że ja zawsze Cię kochałem i będę kochać - ponnownie mnie  pocałował




Miki




Jestem koło domu. Weszłam i zobaczyłam, że chyba nikt nie przejął się moim wyjściem. Chyba źle myślałam. Pierwszy po schodach zbiegł Liam 
-  Nic Ci nie jest ?  Gdzie ty byłaś ? Myślałem, że umre ze strachu ! Nie strasz mnie już tak nigdy więcej - nadawał
- Ale nic mi nie jest. Stoję tutaj koło Ciebie cała i zdrowa - uśmiechnełam się do niego i przytuliłam
- Miki ! - krzyknęli razem Harry z Dani.
HARRY Z DANI ? ! Przecież jeszcze rano nie chciał jej. A teraz ? Ale to lepiej. 
- Przepraszam - pierwszy podszedł Hazza i pocałował mnie delikatnie w usta
- Dobrze, tylko już tak nie mów. Proszę - uśmiechnęłam się
-  O to sie już nie martw - przytulił mnie
- Stęskniłam się - powiedziała malutka
- Ja też - podniosłam ją i pocałowałam w czoło
- Wiesz co ? - spytała
- No co ? 
- Wujek Carrotka jest taki śmieszny - zaśmiała się
- Kto to ... ? A ... Louis - zaśmiałam się
- Tak właśnie Louis jest taki fajny i śmieszny i ja go tak kocham. On ma dziewczyne ? - zainteresowała się
- Emmm.. Nie, nie ma - odpowiedziałam zmieszana
- To dobrze, bo on będzie moim mężem - zarumieniła się
- Louis ! Słyszysz masz nową żone ! - krzyknęłam
- Kogo ? ! - przybiegł szybko
Dani popatrzyła się na niego i zarumieniła się
- A no tak. Chodź do męża ! - zaśmiał się i wziął Dani na ręce


~


Hej wszystkim :))
Jak mijają wakacje ? Bo mi nawet dobrze. 
Jak widzicie mamy już 29 rozdział ! WOW nie wiedziałam, że dojde, aż tak daleko. A jednak : D
Myślę, że rozdział podoba wam się choć w malutkim stopniu.
Szczerze mówiąc nie jestem w ogóle zadowolone z tego co zrobiłam.. Zaniedbałam wszystkie blogi i nawet nie mam jak się wytłumaczyć. Jedyne czego pewnie oczekujecie to jedno wielkie :
PRZEPRASZAM !
Postaram się regularnie dodawać już rozdziały.
W sumie to nie zdziwiłam się tym, że ubył mi jeden obserwujący. Nie dodawałam prawie cały miesiąc, albo cały miesiąc.
Z góry przepraszam za błędy, ale jestem na notebooku i źle mi się pisze na klawiaturze.
Kocham was i dziękuje za to, że jeszcze ze mną jesteście !
Pozdrawiam Wiki. <3

czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział XXVIII

Poszłam szybko na dół i napisałam SMS do Marin : ' Jak się bawicie ? Bo u mnie się troszeczkę pokomplikowało. Harry z osłabienia mi zemdlał i jest do jutra w szpitalu, a ja mam dziecko. Szkoda gadać. to długa historia. Jak wrócisz to Ci opowiem '. Schowałam telefon do kieszeni i szybko wbiegłam na górę, gdzie Dani już spała. Przebrałam się w pidżamę i zasnęłam obok niej 


******************




Miki




Obudziłam się koło Dani, która smacznie spała. Bez żadnych słów wstałam i poszłam się umyć. Przy okazji poszłam na dół zobaczyć, kto się tak tłucze. W kuchni był nie kto inny jak Horan.
- Pić ? - spytałam
- Tak.. Piććć ! - zawył na co się zaśmiałam
- Masz - powiedziałam rzucając wodę na co dziwnie się na mnie popatrzył
- Jak ty to.. A tam - wzruszył ramionami i pijąc wodę poszedł na góre
Zaśmiałam się i poszłam się ogarnąć. Najpierw umyć, później pomalować i ubrać. Wyszłam z łazienki i poszłam do swojego pokoju w którym już nie spała Dani.
- Cześć. Jak się spało ? - spytałam chowając piżamę pod poduszkę
- Hej. Dobrze.. Macie mięciutkie łóżko - zaśmiała się
- To chyba dobrze. Co ? 
- Bardzo dobrze - uśmiechnęła się
- Dobra mała. Ubieraj się i zaraz idziemy po Harrego. Ok ? - spytałam uśmiechając się do niej
- Ok
Wyszłam z pokoju i poszłam zobaczyć do Marin. Siedziała sama, co było dziwne. Zawsze koło niej lub z nią był Niall.
- Cześć. Jak było na zabawie ? 
- Do dupy - odpowiedziała chowając głowę w swoich rękach
- Czemu ' do dupy ' ?
- Bo jakaś Demi Srowato kleiła się do niego - zauważyłam, że z jej oczu powoli wypływają pojedyncze łzy
- Nie płacz - usiadłam koło niej - Nie ma co płakać. Znam kogoś, kto na pewno poprawi Ci humor 
- Tylko Nie Louis.. Proszę - poprosiła
- Nie Louis. Ktoś inny. Chodź i nie marudź - złapałam ją za rękę i pociągnęłam w stronę pokoju mojego i Harrego w którym była aktualnie Dani.
- Kto to jest ? - spytała patrząc się na dziewczynkę
- Jestem Dani - uśmiechnęła się pogodnie
Widziałam zdziwienie w oczach Marin, które po chwili minęła. Podeszła do małej i zaczęła ją przytulać. Uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku. Liczyłam się z tym, że wkrótce będę musiała powiedzieć chłopakom i Melanie o Dani. Właściwie po co to odkładać. 
- Dani. Chodź przedstawie Cię reszcie - powiedziałam
- Dobrze - uśmiechnęła się
Złapałam jej drobną i malutką rączek, po czym zeszłam z nią na dół. W salonie siedzieli wszyscy oprócz Harrego. On nadal był w szpitalu.. Zaraz musimy iść go odebrać. Chłopcy i Danielle skierowali swoje oczy na mnie i na małą. Uśmiechnęłam się do małej i weszłam bardziej do pokoju. Oni nawet nie marzyli o tym, aby oderwać od nas wzrok. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam mówić :
- Co się tak patrzycie ? To moje dziecko... Nazywa się Danielle i ma 6 latek - uśmiechnęłam się i wzięłam małą na ręce
Oczy wszystkich mało co nie powypadały. To było śmieszne. Wyglądali jak .... no nie wiem co.
- Mi tam się ona podoba chodź do wuja Carrotki - uśmiechnął się Louis i wyciągnął ręce w stronę Dani
Dani zeskoczyła z moich rąk i podbiegła do Louisa, aby się przytulić. Uradowana ie chciała go puścić i ciągle tuliła. 
- Mówisz Danielle ? - spytała Danielle wchodząc do pokoju na co oczy małej momentalnie zabłysnęły i momentalnie puściła Louisa z objęć .
- Ejj ! - krzyknął Louis
Dani podbiegła do Danielle i zaczęła ją mocno przytulać. 
- To było moje marzenie - szepnęła cichutko
- Marzenia się spełniają - wtrącił Niall na co Marin spiorunowała go wzrokiem bo jej zaraz przychodziła do głowy Srowato.
- Dobra Dani. Idź jedz płatki i idziemy po Harrego - uśmiechnęłam się do niej 
- A gdzie on jest ? ! - krzyknęli wszyscy 
- W szpitalu - wzruszyłam ramionami - długa historia.. Później wam opowiem


~




- Nie bój się. Po prostu wejdź - uśmiechnęłam się do małej
- A jeśli mnie nie zaakceptuje tak jak moi rodzice ? - spytała smutno
- Nie martw się 
Dani pchnęła lekko drzwi od wejścia do sali szpitalnej w której siedział Harry. Podbiegł do mnie i mocno ucałował. 
- Cześć malutka. Jak masz na imię ? - spytał przyjaźnie
- Jestem Dani - uśmiechnęła się nie pewnie
- Ooo ładnie. A co chciałaś ? Zdjęcie, autograf .. - zaczął wyliczać, ale mu przerwałam
- Harry. Ona będzie z nami mieszkać. Chyba się nie złościsz. Jest w trudnej sytuacji rodzinnej. Później Ci wytłumacze. Nie złościsz się ? - zapytałam
Harry przez chwilę nic nie mówił, aż w końcu krzyknął :
- Oczywiście, że nie ! Zawsze chciałem mieć dziecko ! - krzyknął i wziął małą na ręce - już Cię kocham 
Uśmiechnęłam się do niego i podziękowałam za to, że tak odebrał to spotkanie z Dani.
- Idziemy na zakupy ? - zaproponował - trzeba coś Ci kupić 
- Może być - uśmiechnęła się




~




- Padam jak zdechły pies - zaśmiał się Harry 
- My też.. - powiedziałyśmy jednocześnie z Dani
- To Dani idź już spać.. Zaraz zrobię Ci kolacje i będzie dobrze - uśmiechnął się do małej
- Dobrzeee - przeciągnęła ' e ' przy tym wszystkim ziewając
Harry poszedł zrobić kolacje, a ja przez ten czas poszłam zobaczyć co u marin i czy już się pogodziła z Niallem. Weszłam do jej pokoju i zauważyłam Marin, która miała oczy zapuchnięte od płaczu. To nie wróżyło nic dobrego
- Co się stało ? - podbiegłam do niej
- Pokłóciłam się z nim.. - westchnęła 


*************


Hej ;)
Przepraszam, że nie dodawałam tak długo i tak w ogóle to nie wiem jak zrobiliście 11 komentarzy ! * __ *
A wejścia ! ? Dopiero co się jarałam 1000 ! Pamiętam to ! A więc strasznie wam za wszystko dziękuje ! ^.^
Rozdział napisałabym wcześniej, ale po prostu nie miałam czasu... Ciągłe poprawy i te wstrętne oceny do których czuje już obrzydzenie -,-
Ale to już taki mniejszy szczegół :)
Myśle, że następny dodam dość szybko ;)
Pozdrawiam Wiki. <3















sobota, 12 maja 2012

Rozdział XXVII

- Normalnie.. Nie widziałam jeszcze, żebyście się całowali - ciągnęła 
A to nie wygląda Ci na ..... - tutaj Miki przerwała, bo pocałowała mnie w usta, na co mój brzuch zareagował dziwnie - ... pocałunek 
Elka nic się nie odezwała, a Harry siedział z otwartą buzią


***********************




Kilka dni później


Miki


W końcu mogę powiedzieć, że każdy w tym domu jest szczęśliwy. Każdy cieszy się życiem. Każdy jest szczęśliwy i jak na razie nie ma problemów. Melanie dała Matei'mu do zrozumienia, że nie wróci już do niego, ponieważ jest z Zaynem. Eleanor dała spokój Louisowi tak samo jak mi. Jak to ona powiedziała ' Nie będę tracić swojego cennego życia na takich ludzi jak wy ' . Każdy z tego powodu był prze szczęśliwy. No bo co tu dużo mówić ? Louis jest sam i może normalnie spotykać się z fankami, nie tak jak wcześniej. A ja i Harry możemy w końcu normalnie żyć. Wszyscy dziś wybyli na imprezę. Oprócz mnie i Harrego, który źle się czół. Nie mogłam zostawić go w takim stanie, więc jetem z nim.
- Nie musiałaś ze mną zostawać - odezwał się słabym głosem, który ledwo co można było usłyszeć 
- Musiałam. Popatrz na siebie. Osoba taka jak ty potrzebuje teraz opieki - uśmiechnęłam się do niego 
- Dziękuje 
- Nie masz za co - pocałowałam go w usta - Ale wiesz co.. Chyba pójdę do apteki, bo nie jest z tobą najlepiej.Poczekasz ? 
- Tak- uśmiechnął się 
- Zaraz powinnam wrócić 
Poszłam na dół i nie przebierając się ubrałam się ciepło. W końcu to nie przelewki. Mamy listopad. Po ubraniu się poszłam jeszcze po klucze od domu, telefon i portfel. Wzięłam rzeczy i wyszłam z domu kierując się w stronę apteki. Wszędzie cicho i spokojnie. Żywej duszy nawet na dworze nie ma. Weszłam do apteki i kupiłam leki, które zostały polecone mi przez aptekarkę. Gdy wyszłam usłyszałam auto, które z piskiem opon zatrzymuje się, później słyszałam tylko płacz i ponowny pisk opon. Kierowałam się w stronę głośnego płaczu. W ciemnościach ujrzałam małą dziewczynkę. Przypatrzyłam się jej. Ubrana w ładne i drogie ubrania, uczesana w wysokiego kucyka, który był zrobiony z małych spiralek, które opadały na opaloną twarz dziewczynki. Podniosła swoje niebieskie oczka i podbiegła przytulić się do mnie. Tuliła się do mnie i strasznie płakała. Biedne dziecko.. Nawet nie wiem co się jej stało.
- Co się stało ? Opowiesz mi u mnie w domu ? - spytałam
W odpowiedzi uzyskałam tylko przytaknięcie główką. Dziewczynka dalej nie przestawała płakać, a do domu musiałam z nią jakoś dojść. Wzięłam ja na ręce i poszłam z nią do domu. Na wejściu krzyknęłam, że jestem. Harry nic nie odpowiedział. Pewnie dlatego, że ledwo co mówi. Byłam tym lekko zdziwiona. Coś mi tu nie grało. Niosąc dziewczynkę, która powoli się uspokajała weszłam do pokoju w którym leżał Harry. Harry miał zamknięte oczy i w ogóle się nie ruszał. Podeszłam do niego i usiłowałam go obudzić. Mówiłam do niego, żeby wstał i wziął leki, które kupiłam. Niestety on ani drgnął i nawet nie odpowiadał. Jednym słowem brak reakcji. Klepnęłam go lekko w twarz i nadal nic. Postawiłam dziewczynkę koło siebie i nadal usiłowałam go obudzić. Zaczynałam się obawiać. Moje serce przyśpieszyło i zaczęło mi się kręcić w głowie. Nie mogąc ustać na nogach opadłam bezradnie na podłogę. Podwinęłam nogi do siebie i zaczęłam płakać. Byłam teraz bezradna jak ta dziewczynka, kiedy stała na środku chodnika i płakała. Dziewczynka, gdy zobaczyła moją bezradność pobiegła szybko na dół po telefon, który zostawiłam wracając z apteki. Chwilę potem przybiegła z nim i kazała mi wybrać numer pogotowia. Tak jak prosiła roztrzęsiona wybrałam numer i zadzwoniłam. Powiedzieli, że postarają się przyjechać jak najszybciej. Przeniosłam wzrok na Harrego. Nadal nic leżał i się w ogóle nie ruszał. Zdawałam sobie sprawę z tego, że może to być jego ostatni dzień. Kto wie.... Może już był. Nie wytrzymałam i znów zaczęłam płakać.To przerażające. Osoba, którą kocham leży teraz nieprzytomna, a ja nic sobie z tego nie robię. Do pokoju weszła dziewczynka razem z pogotowiem, po które poszła na dół. Pogotowie zabrało nas wszystkich. Nawet nie wiem dlaczego i nas. Siedziałam w karetce patrząc się na to wszystko. Zaczęłam znów płakać. Dziewczynka podeszła do mnie i zaczęła przytulać. Wzięłam ja na kolana i ciągle płakałam. Ona nic nie mówiąc wtulała się we mnie mocniej. Gdy dojechaliśmy na miejsce Harrego zabrali na oddział. Lekarze i pielęgniarki nie opuszczali go z pokoju szpitalnego. Po nie całej godzinie lekarz wyszedł i oznajmił mi,że nic się nie dzieje. Harry jest chory, anie chce się leczyć i zażywać leków. To wszystko było spowodowane tym osłabieniem i innymi rzeczami. Uspokoiłam się. W głębi duszy byłam wściekła na Harrego za to, że nie brał leków, ale z drugiej strony cieszyłam się, że nic mu nie jest. Lekarz oznajmił nam, że jutro wypuści Hazze, ale w godzinach popołudniowych. Nakazał też iść mi i dziewczynce do domu i przyjść jutro rano. Wzięłam dziewczynkę za rękę i dziękując lekarzowi wyszłam ze szpitala. 
- Wiesz.. Nawet nie wiem jak masz na imię - zaczęłam
- Ja mam na imię Dani - uśmiechnęła się
- Dani ? - zdziwiłam się
- Przepraszam Danielle, ale wolę jak ktoś mówi na mnie Dani 
- Bardzo ładnie - uśmiechnęłam się - A ile masz lat ? 
- 6
- Yhym. Ale nadal nie wiem dlaczego płakałaś wtedy, gdy Cię znalazłam.
- Mamusia i Tatuś zezłościli się na mnie i powiedzieli, że nie chcą mieć takiego dziecka jak ja. Powiedzieli, żeby wzięła to co moje i jeszcze dziś się mnie pozbędą. Myślałam, że oni tylko żartują i chcą mnie zabrać na wycieczkę, a oni mnie wyrzucili Zdążyłam zabrać tylko mojego misia - wyciągnęła spod swojej bluzeczki małego, zielonego misia, który był gdzieniegdzie brudny - nazywa się Danielle
- Tak jak ty ? - ta dziewczynka zaczyna mnie coraz bardziej zaskakiwać
Nie - zaśmiała się - Nazywa się tak jak dziewczyna Liama, tego z zespołu One Direction. Ona jest wspaniała - rozmarzyła się
 - Wiem
- Znasz ją ? 
- Tak, znam. A ten chłopak, który leżał w szpitalu to jest Harry z tego zespołu 
- Serio ? - spytała uśmiechnięta
- Serio
- Ale fajnie... Ale to nie będzie trwać wiecznie, pewnie oddasz mnie do domu dziecka. Prawda ? - spytała posmutniając
- A chciałabyś, żebym była twoją mamą ? - spytałam klękając przed nią, aby spojrzeć w jej błękitne oczka jak ocean
- Ty moją mamą ? - zapytała uśmiechając się przy tym słodko 
- Jeżeli będziesz chciała, to jasne. Ja twoją mamą, a Harry twoim tatą. Może być ? 
Dziewczynka nic nie odpowiedziała, tylko rzuciła mi się na szyje i zaczęła płakać. 
- Ej... Tylko nie płacz - mówiłam przytulając mała do siebie
- Ale ja muszę
- Nie musisz. Od dziś zaczynamy nowe życie. Mów mi jak Ci się podoba.. Mamo, Miki... Jak chcesz. Ok ? 
- Dobrze 
Wróciłam z Dani w dobrych humorach. Widać, że była szczęśliwa. Tylko nie wiem co na to Harry. Co na to chłopcy. Kolejne komplikacje. Oni kochają dzieci, ale to nie będzie już to co wcześniej. Trudno się mówi. Weszłam z nią do domu, w którym nadal nie było nikogo. Wzięłam ja ze sobą na gorę i powiedziałam, żeby poszła się umyć, na co się zasmuciła.
- Nie mam w czym spać
- Zaraz ci coś dam, a jutro pojedziemy z Harrym na zakupy. Dobrze ? 
- Ok 
Dałam jej swoja bluzkę z napisem ' I ♥ mom '. Popatrzyła się na mnie i zaśmiała
- No idź już spać. Ja zaraz do Ciebie przyjdę.
- Dobra
Poszłam szybko na dół i napisałam SMS do Marin : ' Jak się bawicie ? Bo u mnie się troszeczkę pokomplikowało. Harry z osłabienia mi zemdlał i jest do jutra w szpitalu, a ja mam dziecko. Szkoda gadać. to długa historia. Jak wrócisz to Ci opowiem '. Schowałam telefon do kieszeni i szybko wbiegłam na górę, gdzie Dani już spała. Przebrałam się w pidżamę i zasnęłam obok niej 


~~~~~~ 


Cześć wszystkim :)
Z góry dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem ! Jesteście wspaniali ( ale to już wiecie, bo prawie za każdym razem wam to powtarzam : DD ) * __________ * 
Taki mały obrót zdarzeń. Miałam dosyć słodzenia i w ogóle, więc coś musi się dziać ^.^
Przepraszam, że ta sena z tym jak Harry leżał w pokoju i już był nieprzytomny wyszła tak jak wyszła... Miała wyjść inaczej -,-
Ogółem to bardzo dziękuję, za to, że ktoś tyle wchodzi na te wypociny : DDD
Chyba, że to moja koleżanka sprawdza 100 razy na sekundę czy nie ma rozdziału.. Pozdrawiam Cię Justyna : DD
To chyba wszystko co mam wam do napisania. Nie wiem jak to będzie z następnym rozdziałem, ponieważ muszę wyciągnąć na 4 z matmy i 5 z polaka, bo ostatnio sprawdziany nie wyszły za dobrze -,-
Więc jeśli da się coś zrobić, to coś wykombinuje :)))
Pozdrawiam Wiki. <3
+ Znając mnie nie będę mogła bez was wytrzymać i dodam rozdział, czy komuś się będzie to podobać, czy nie : DDD


A tu macie obrazek mojej Justyny, która specjalnie dla was rysowała : )))
+ rysunek najprawdopodobniej będzie w rękach chłopców ( chyba, że wyślemy na inny adres : DDD )
++ trzymajcie kciuki, żeby doszedł ^.^









piątek, 11 maja 2012

PRZEPRASZAM !

Cześć wszystkim :)
Muszę was strasznie przeprosić za to, że tak długo nie pisałam tych rozdziałów : //
Po prostu w domu mamy remont, który będzie trwał dość długo ( bo to duży dom ), więc sama nie wiem jak to będzie z rozdziałami : ((
Strasznie mi tego brakuje. Ogólnie to rozdział mam już napisany. Wystarczy go tylko wrzucić i przepisać. Niestety, ale już dziś nie dam rady. Bardzo was przepraszam. Jutro powinien pojawić się rozdział.
Za to w Bohaterach pojawiła się nowa bohaterka, która odegra bardzo ważną role w życiu całej 9.
Jeszcze raz przepraszam i do jutra : ******

niedziela, 29 kwietnia 2012

NOWY BLOG !

Postanowiłam założyć razem z moją koleżanką, która będzie próbowała swoich sił w pisaniu bloga. Myślimy, że pomysł się wam spodoba :D Rozdziały nie będą często dodawane, ponieważ mam jeszcze 4 pozostałe blogi. Czekam na szczere opinie co do rozdziałów :) 
TO BLOG !
Pozdrawiam Wiki. <3

sobota, 28 kwietnia 2012

JEZU !

Jejku ! Strasznie was przepraszam, ale całkowicie pomieszałam rozdziały -,-
Strasznie mi głupi, przepraszam najmocniej. Zostane przy tym z tą Elką, bo jakoś mi to nie przeszkadza. Jeżeli wam przeszkadza to napiszcie w komentarzu.
Jeszcze raz was mocno przepraszam : ///
Pozdrawiam Wiki. <3

czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział XXVI

- Chcąc iść Cię przeprosić, a wiedziałem, że będziesz tylko u Liama podszedłem do drzwi i wtedy podsłuchałem wasze czułe słówka - opowiadał jej
- Oj Harry, Harry - zaśmiała się Miki łapiąc go za rękę i prowadząc do salonu

*************
MIKI


 Wstałam około 10. Wyjrzałam przez okno i stwierdziłam, że za dobrze nie jest. Zrezygnowana dzisiejszą pogodą poszłam się umyć i pomalować. Pomalowana i odświeżona ubrałam się w TO. Usiadłam na łóżku obok Harrego, który jeszcze spał. Wpatrywałam się w niego i myślałam nad tym jaka będzie przyszłość. Czy wciąż będziemy razem ? Czy będziemy razem mieszkać ? Czy weźmiemy ślub. Na każde z tych pytań nie mogłam sobie odpowiedzieć. Były za trudne. Nigdy nie wiadomo co los przyniesie. Harry powoli zaczął się przebudzać. Nachyliłam się nad nim i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. Stwierdziłam, że wszystko zacznę do nowa tak jakby nie było tego, co było wcześniej.
- Mogę jeszcze jednego ? - spytał przeciągając się na łóżku
- A co w za mian za to dostanę ? 
- Satysfakcje - zaśmiał się
Przybliżyłam się do niego i pocałowałam go ponownie
- A teraz wstawaj 
Harry przygryzł lekko wargę na co tylko się zaśmiałam. Chciałam już wstawać, ale poczułam, że łapie mnie za rękę i kładzie na łóżko. Nie opierałam się. Zaczął mnie delikatnie całować, później bardziej zachłannie. Wsadziłam ręce w jego włosy. Miał ściągać już mi bluzkę, kiedy do pokoju wszedł Louis.
- Zdradziłeś mnie ! - krzyknął patrząc na nas
- Louis to nie tak jak myślisz - powiedział Harry
- Już nic nie mów ! Dziś śpisz sam ! - krzyknął , kiedy miał odchodzić
- Mam Miki - popatrzył na mnie i uśmiechnął się
- Miki śpi dziś u mnie, bo jak byś nie wiedział Eleanor dziś przychodzi i zamierza zostać tu na noc - oznajmił nam, po czym oboje wytrzeszczyliśmy oczy
- Jak to ? ! Czemu na noc ? ! - krzyknął Harry
- Normalnie. Nie wierzy nam, że ja i Miki jesteśmy parą, więc przychodzi dziś na noc - powiedział wzruszając ramionami 
- To rzeczywiście dziś śpię sam - powiedział pod nosem Harry, na co ja i Louis zaśmialiśmy się
- A teraz nasz Daddy woła was na śniadanie - oznajmił i zszedł na dół


- O której ma zjawić się Eleanor ? - spytał Liam
- Jakoś po 17 - odpowiedział Louis z pełną buzią
- Dobrze wiedzieć - odezwała się Marin
- A kogoś się jeszcze spodziewamy ? - spytałam i w tej samej chwili ktoś zadzwonił do drzwi
- Skąd ty masz takie wyczucie ? - spytał Liam i poszedł otworzyć
Po 2 minutach Liam zaczął krzyczeć 
- Melanie to do Ciebie ! 
- Do mnie ? - spytała samą siebie i odeszła od stołu


MELANIE


Wyszłam powoli z kuchni idąc w kierunku drzwi. W progu drzwi stał Mati. Wyglądał inaczej niż zawsze. Tym razem jego włosy były totalnie nie ogarnione każdy włosek w innym kierunku. Ubrania miał lekko pobłocone. No ja rozumiem jest już prawie listopad i są kałuże, które można omijać i być czystym, widocznie jemu na tym nie zależało. Bluza podobnie do spodni była też brudna. Tym razem był bez swojej gitary. Liam odszedł od drzwi i poszedł do kuchni.
- Po co tu przyszedłeś ? - spytałam opuszczając głowę na dół
- Chciałbym z Tobą porozmawiać, tylko proszę nie mów z góry nie - prosił
- O czym ? - spytałam podnosząc głowę
- O wszystkim - odpowiedział
- Chodź na górę 
Mati nie odezwał się słowem idąc za mną. Po prostu szedł i nic nie mówił. Zaprosiłam go do pokoju, w którym byliśmy ostatnio. Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na krześle na przeciwko niego
- A więc o czym chciałeś porozmawiać ?
- Nie wiem, jak Ci to wszystko powiedzieć, ale cholernie Cię potrzebuję ... - powiedział smutno, a po jego napuchniętym policzku poleciała łza, którą szybko starł
Siedziałam cicho, nie wiedziałam co mam w tym momencie powiedzieć. Mam chłopaka, którego kocham nad wszystko. Mam tutaj praktycznie wszystko, czego nie mogę zostawić. Z drugiej strony Mati, widzę w jakim jest stanie, ale nie mogę iść z nim.
- Dlaczego ? 
- Widzisz jak ... wyglądam - wskazał na siebie - popatrz na mnie ! i co widzisz ? ! Chłopaka, który jest tylko brudnym papierem pod mostem ! Co ja mogę ? ! Nic ! Byłaś ty... kochałem Cię, ale nie wiem, co wtedy we mnie wstąpiło ! Byłem głupi ! ..... Miałem swój cały świat, który w jednej minucie straciłem.... To wszystko powoli zaczyna mnie rozdzierać na małe kawałeczki... Nie wiem po prostu co ze sobą zrobić. Często ląduje w nocnych klubach i zalewam się jak pierwszy lepszy menel. To jest okropne... - mówił
Popatrzyłam się na niego smutnym głosem i pokręciłam głową. Po mojej twarzy spłynęła łza. To było smutne, że ktoś musi przeze mnie cierpieć. Nigdy nie pomyślałabym, że ktoś będzie musiał cierpieć przez moją osobę. 
- Mati.. To co powiedziałeś ..... Ja cię ..... - ukryłam twarz w dłoniach i w końcu wydusiłam z siebie - Ja nie mogę.. Po prostu nie mogę.. Mam tutaj chłopaka... Mam tu wszystko... Nie mogę tego zostawić, tylko dla Ciebie. Kochałam Cię, nie wiem czy ty mnie kochałeś, ale moim zdaniem była to zbyt pochopna decyzja... Po prostu przepraszam, ale nie mogę - powiedziałam i wybiegłam z płaczem.


LOUIS


Dochodziła 17. Eleanor ma się zaraz zjawić. Ja i Miki chodzimy ciągle koło siebie poddenerwowani tym, że możemy zrobić coś nie tak. Nasze zdenerwowanie przerwał dzwonek do drzwi. To pewnie ona.. Tak jak umawialiśmy się z Miki ja pójdę otworzyć, a ona odegra scenkę.
- Cześć  - powiedziała nie wchodząc do domu
- Cześć - odpowiedziałem cicho
- Louis ! Gdzie jesteś ? - krzyknęła Miki z drugiego pokoju
- Przy drzwiach kochanie ! - odkrzyknąłem 
- Już do Ciebie idę - krzyknęła i zaraz do mnie przybiegła
- O cześć - powiedziała Miki dziwnie patrząc na Elkę i całując mnie w policzek
- Mogę już wejść ? -spytała stojąc w progu
- Jeśli musisz, to wejdź - odpowiedziałem jej i poszedłem z Miki za rękę do salonu, gdzie wszyscy już byli
Posadziłem sobie Miki na kolanach i bawiłem się z nią w jakieś dziwne rzeczy. Eleanor wprost nie mogła się nadziwić temu, co robimy. Ciągle siedziała i obserwowała nas. Po jakimś czasie się odezwała
- A coś nie widzę, żebyście się pocałunkami obdarowywali - powiedziała i uśmiechnęła się chytrze
- Jak to nie ? - spytałem i popatrzyłem się na Harrego, który siedzi i robi oczy takie jak pięciozłotówki.
- Normalnie.. Nie widziałam jeszcze, żebyście się całowali - ciągnęła 
A to nie wygląda Ci na ..... - tutaj Miki przerwała, bo pocałowała mnie w usta, na co mój brzuch zareagował dziwnie - ... pocałunek 
Elka nic się nie odezwała, a Harry siedział z otwartą buzią
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ; )))
Strasznie dziękuję, za ponad 1200 wyświetleń :)
Nie chciałabym was martwić czy coś, ale mam już pomysł na zakończenie bloga .. Trudno będzie mi się z nim rozstać, ale mam już pomysł na kolejnego : D
Dziękuję też komentarze pozostawione pod poprzednim rozdziałem ; ))) Pozdrowienia dla tych osób : **
A więc co tu dużo mówić ^.^
Czekam na szczerą opinię i
Pozdrawiam Wiki. <3