czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział XXVI

- Chcąc iść Cię przeprosić, a wiedziałem, że będziesz tylko u Liama podszedłem do drzwi i wtedy podsłuchałem wasze czułe słówka - opowiadał jej
- Oj Harry, Harry - zaśmiała się Miki łapiąc go za rękę i prowadząc do salonu

*************
MIKI


 Wstałam około 10. Wyjrzałam przez okno i stwierdziłam, że za dobrze nie jest. Zrezygnowana dzisiejszą pogodą poszłam się umyć i pomalować. Pomalowana i odświeżona ubrałam się w TO. Usiadłam na łóżku obok Harrego, który jeszcze spał. Wpatrywałam się w niego i myślałam nad tym jaka będzie przyszłość. Czy wciąż będziemy razem ? Czy będziemy razem mieszkać ? Czy weźmiemy ślub. Na każde z tych pytań nie mogłam sobie odpowiedzieć. Były za trudne. Nigdy nie wiadomo co los przyniesie. Harry powoli zaczął się przebudzać. Nachyliłam się nad nim i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. Stwierdziłam, że wszystko zacznę do nowa tak jakby nie było tego, co było wcześniej.
- Mogę jeszcze jednego ? - spytał przeciągając się na łóżku
- A co w za mian za to dostanę ? 
- Satysfakcje - zaśmiał się
Przybliżyłam się do niego i pocałowałam go ponownie
- A teraz wstawaj 
Harry przygryzł lekko wargę na co tylko się zaśmiałam. Chciałam już wstawać, ale poczułam, że łapie mnie za rękę i kładzie na łóżko. Nie opierałam się. Zaczął mnie delikatnie całować, później bardziej zachłannie. Wsadziłam ręce w jego włosy. Miał ściągać już mi bluzkę, kiedy do pokoju wszedł Louis.
- Zdradziłeś mnie ! - krzyknął patrząc na nas
- Louis to nie tak jak myślisz - powiedział Harry
- Już nic nie mów ! Dziś śpisz sam ! - krzyknął , kiedy miał odchodzić
- Mam Miki - popatrzył na mnie i uśmiechnął się
- Miki śpi dziś u mnie, bo jak byś nie wiedział Eleanor dziś przychodzi i zamierza zostać tu na noc - oznajmił nam, po czym oboje wytrzeszczyliśmy oczy
- Jak to ? ! Czemu na noc ? ! - krzyknął Harry
- Normalnie. Nie wierzy nam, że ja i Miki jesteśmy parą, więc przychodzi dziś na noc - powiedział wzruszając ramionami 
- To rzeczywiście dziś śpię sam - powiedział pod nosem Harry, na co ja i Louis zaśmialiśmy się
- A teraz nasz Daddy woła was na śniadanie - oznajmił i zszedł na dół


- O której ma zjawić się Eleanor ? - spytał Liam
- Jakoś po 17 - odpowiedział Louis z pełną buzią
- Dobrze wiedzieć - odezwała się Marin
- A kogoś się jeszcze spodziewamy ? - spytałam i w tej samej chwili ktoś zadzwonił do drzwi
- Skąd ty masz takie wyczucie ? - spytał Liam i poszedł otworzyć
Po 2 minutach Liam zaczął krzyczeć 
- Melanie to do Ciebie ! 
- Do mnie ? - spytała samą siebie i odeszła od stołu


MELANIE


Wyszłam powoli z kuchni idąc w kierunku drzwi. W progu drzwi stał Mati. Wyglądał inaczej niż zawsze. Tym razem jego włosy były totalnie nie ogarnione każdy włosek w innym kierunku. Ubrania miał lekko pobłocone. No ja rozumiem jest już prawie listopad i są kałuże, które można omijać i być czystym, widocznie jemu na tym nie zależało. Bluza podobnie do spodni była też brudna. Tym razem był bez swojej gitary. Liam odszedł od drzwi i poszedł do kuchni.
- Po co tu przyszedłeś ? - spytałam opuszczając głowę na dół
- Chciałbym z Tobą porozmawiać, tylko proszę nie mów z góry nie - prosił
- O czym ? - spytałam podnosząc głowę
- O wszystkim - odpowiedział
- Chodź na górę 
Mati nie odezwał się słowem idąc za mną. Po prostu szedł i nic nie mówił. Zaprosiłam go do pokoju, w którym byliśmy ostatnio. Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na krześle na przeciwko niego
- A więc o czym chciałeś porozmawiać ?
- Nie wiem, jak Ci to wszystko powiedzieć, ale cholernie Cię potrzebuję ... - powiedział smutno, a po jego napuchniętym policzku poleciała łza, którą szybko starł
Siedziałam cicho, nie wiedziałam co mam w tym momencie powiedzieć. Mam chłopaka, którego kocham nad wszystko. Mam tutaj praktycznie wszystko, czego nie mogę zostawić. Z drugiej strony Mati, widzę w jakim jest stanie, ale nie mogę iść z nim.
- Dlaczego ? 
- Widzisz jak ... wyglądam - wskazał na siebie - popatrz na mnie ! i co widzisz ? ! Chłopaka, który jest tylko brudnym papierem pod mostem ! Co ja mogę ? ! Nic ! Byłaś ty... kochałem Cię, ale nie wiem, co wtedy we mnie wstąpiło ! Byłem głupi ! ..... Miałem swój cały świat, który w jednej minucie straciłem.... To wszystko powoli zaczyna mnie rozdzierać na małe kawałeczki... Nie wiem po prostu co ze sobą zrobić. Często ląduje w nocnych klubach i zalewam się jak pierwszy lepszy menel. To jest okropne... - mówił
Popatrzyłam się na niego smutnym głosem i pokręciłam głową. Po mojej twarzy spłynęła łza. To było smutne, że ktoś musi przeze mnie cierpieć. Nigdy nie pomyślałabym, że ktoś będzie musiał cierpieć przez moją osobę. 
- Mati.. To co powiedziałeś ..... Ja cię ..... - ukryłam twarz w dłoniach i w końcu wydusiłam z siebie - Ja nie mogę.. Po prostu nie mogę.. Mam tutaj chłopaka... Mam tu wszystko... Nie mogę tego zostawić, tylko dla Ciebie. Kochałam Cię, nie wiem czy ty mnie kochałeś, ale moim zdaniem była to zbyt pochopna decyzja... Po prostu przepraszam, ale nie mogę - powiedziałam i wybiegłam z płaczem.


LOUIS


Dochodziła 17. Eleanor ma się zaraz zjawić. Ja i Miki chodzimy ciągle koło siebie poddenerwowani tym, że możemy zrobić coś nie tak. Nasze zdenerwowanie przerwał dzwonek do drzwi. To pewnie ona.. Tak jak umawialiśmy się z Miki ja pójdę otworzyć, a ona odegra scenkę.
- Cześć  - powiedziała nie wchodząc do domu
- Cześć - odpowiedziałem cicho
- Louis ! Gdzie jesteś ? - krzyknęła Miki z drugiego pokoju
- Przy drzwiach kochanie ! - odkrzyknąłem 
- Już do Ciebie idę - krzyknęła i zaraz do mnie przybiegła
- O cześć - powiedziała Miki dziwnie patrząc na Elkę i całując mnie w policzek
- Mogę już wejść ? -spytała stojąc w progu
- Jeśli musisz, to wejdź - odpowiedziałem jej i poszedłem z Miki za rękę do salonu, gdzie wszyscy już byli
Posadziłem sobie Miki na kolanach i bawiłem się z nią w jakieś dziwne rzeczy. Eleanor wprost nie mogła się nadziwić temu, co robimy. Ciągle siedziała i obserwowała nas. Po jakimś czasie się odezwała
- A coś nie widzę, żebyście się pocałunkami obdarowywali - powiedziała i uśmiechnęła się chytrze
- Jak to nie ? - spytałem i popatrzyłem się na Harrego, który siedzi i robi oczy takie jak pięciozłotówki.
- Normalnie.. Nie widziałam jeszcze, żebyście się całowali - ciągnęła 
A to nie wygląda Ci na ..... - tutaj Miki przerwała, bo pocałowała mnie w usta, na co mój brzuch zareagował dziwnie - ... pocałunek 
Elka nic się nie odezwała, a Harry siedział z otwartą buzią
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ; )))
Strasznie dziękuję, za ponad 1200 wyświetleń :)
Nie chciałabym was martwić czy coś, ale mam już pomysł na zakończenie bloga .. Trudno będzie mi się z nim rozstać, ale mam już pomysł na kolejnego : D
Dziękuję też komentarze pozostawione pod poprzednim rozdziałem ; ))) Pozdrowienia dla tych osób : **
A więc co tu dużo mówić ^.^
Czekam na szczerą opinię i
Pozdrawiam Wiki. <3



4 komentarze:

  1. Świetny rozdział, blog... Ogólnie masz wszystkie blogi świetne :) Czekam z niecierpliwością na kolejny...
    Zapraszam do siebie: one-direction-colorful-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, super, cudo!
    Pisz dalej!
    zapraszam :
    http://faaakyou1231980.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetny blog! Zakochałam się w tym blogu! Będę tu często zaglądać! http://najamajke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń