środa, 10 lipca 2013

BLOGI

Więc witajcie <3
Powróciłam do pisania z 2 blogami na start.. 
Może ktoś to będzie czytał, więc czekam :)
Pozdrawiam Wiki <3

piątek, 25 stycznia 2013

...

Więc tak... Mam chwilowe zawieszenie co do pisania wszystkich blogów, więc nie przejmujcie się tym, że nic nie pisze, albo coś w tym stylu... Jest taka możliwość, że będę pisać blog z koleżanką albo zacznę sama pisać kolejny... Z tymi pomyśle i możliwe, że kilka rozdziałów i koniec. 
To by było na tyle co miałam wam do powiedzenia.. :)
Wiki. <3

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział XXXII

                                             3 dni przed Bożym Narodzeniem !


Miki 



Razem z Harrym poszliśmy do najbliższego centrum handlowego po wszystkie potrzebne rzeczy, które powinny znajdować na stole wigilijnym oraz oczywiście po prezenty. Wzięliśmy z Harrym wózek i poszliśmy pomiędzy regały.
- Kupujemy indyka, czy kurczaka ? - spytał sie Harry 
- Od razu świnie - zaśmiałam się
- Horan lubi indyki.. Weźmiemy jednego - bardziej to ogłosił, niż się zapytał
- Niech będzie - uśmiechnęłam się 
Tak jak Hazza postanowił wzięliśmy indyka i pojechaliśmy dalej. 
- Jak myślisz.. Jakie prezenty kupimy Dani ? Przecież nie znamy jej tak dobrze i o końca nie wiem co by chciała . 
- Sam nie wiem co kupić innym. A Dani to już w ogóle. - westchnął Harry
-Chodź tutaj są jakieś zabawki - pociągnęłam Harrego w strone zabawek
- Co powiesz o tym ? - spytał mnie Harry, gdy po chwili wyciągnął pluszowego wielkiego jednorożca 
- Hahahah - zaczęłam się śmiać - Jednorożec serio ? - spytałam
- A czy ja kiedykolwiek żartowałem ? - zaśmiał się
- Nie zawsze jesteś jednym z najpoważniejszych - uśmiechnęłam się do niego
- Też tak sądze - odpowiedział i dął mi krótkiego całusa w usta - To jak bierzemy go ? 
- A weźmy.. Może sie ucieszy - uśmiechnęłam się do chłopaka i poszliśmy patrzeć dalej 
Z tego co wyszło kupiliśmy tak : 
Dla Dani : Kilka nowych ubrań, jednorożca, jakieś 2 lalki i kilka innych zabawek
Dla Nialla : Dużo słodyczy oraz nowy telewizor, bo poprzedni dziwnym cudem rozwalił ...
Dla Louisa : Dużą poduszke marchewkę i tableta, od którego nigdy wcześniej nie miał zamiaru odejść
Dla Zayna : Duże lustro o którym wcześniej marzył i converse
Dla Liama : Nowego żółwia i iPhone, ponieważ poprzedniego zgubił
Dla Melanie : Jakieś ładne ubrania i biżuterie 
Dla Marin : Tableta i różne ubrania
Dla Danielle : nowy strój do tańczenia oraz śliczne kolczyki
Z tego co zapamiętaliśmy to byłoby wszystko. Pozostał mi tylko prezent dla Harrego. Dla niego w ogóle nie wiedziałam co kupić. Pomyślałam, że pójde popatrzeć na rzeczy, którymi mógłby sie interesować, bo jego także gdzieś wywiało. Harry ostatnio zgubił swoje ulubione słuchawki, więc pomyślałam, czemu by nie ? Wzięłam kolor czarny i poszłam do kasy, aby je zakupić. Ale czegoś mi jeszcze brakowało... Harry śpi nago... no właśnie. poszłam mu dokupić jeszcze piżamke i było wszystko ok. Ale w sumie w naszym domu czegoś brakuje. Między innymi jakiegoś zwierzątka.. Trzeba będzie pomyśleć o tym jutro i kupić jakiegoś zwierzaczka. A tym czasem wracam do domu ...

****** ~ *******

Takie dziwne coś na zachęte ;)
Może się spodobać, a równie dobrze nie... Wyszło jak wyszło.. Postaram dodać się coś lepszego w tym tygodniu albo jakiś czas po :)
Czekam na jakiekolwiek komentarze z waszej strony :)
Pozdrawiam Wiki . ♥ 

niedziela, 28 października 2012

WAŻNA INFORMACJA !

Tak ogólnie to cześć wam. 
Jak widzicie po kilku miesiącach dopiero się odzywam.. Ten blog miał być dla mnie wyładowaniem swoich emocji a tym czasem wyszło jak wyszło. Nie mogę nawet dodać rozdziału, bo do domu wracam 2x w tygodniu o 19. To jest na prawde trudne. po za tym nawet się nie dziwie, że spadła mi czytelność tego bloga. i zastanawiałam się nad napisaniem nowego bloga i tego, aby miał rozdziały do przodu. Ale to chyba jeszcze nie teraz. To jest dla mnie za ciężkie. Póki co spodziewajcie sie w przyszłym miesiącu jakiegoś rozdziału. Może to będzie lipny tak jak każdy, a może dobry jak te wyjątkowe. Wszystko się okaże. 
Dzisiaj mam występ i może uda mi sie napisać chociaż połówke tego co wymyśle. Spodziewajcie sie rozdziału :)
Pozdrawiam Wiki. ♥

sobota, 1 września 2012

Rozdział XXXI

Marin


To dziwne uczucie i ta rąbana satysfakcja, kiedy ta Srowato miała mine zabitego psa.. To było coś.. Uśmiechnęłam się i jak najszybciej otarłam łzy. Zdałam sobie sprawę z tego, że za niedługo przyjedzie Zayn i Niall. Poszłam szybko do łazienki i zaczęłam ogarniać wszystko po kolei. 
Umyłam dokładnie swoje włosy, po czym wysuszyłam je i lekko podkręciłam. Umyłam całą twarz i lekko się pomalowałam. Ubrałam się w to i zadowolona efektem jaki wyszedł zeszłam na dół oczekując Niall'a.



Dani



Siedziałam na kolanach wujka Carrotki i chciałam zadać mu pytanie, które od samego początku mnie dręczyło. Czy wujek kiedykolwiek miał dziewczyne ? Bałam się, że może nie będzie chciał mi odpowiedzieć, czy coś... Albo, że się na mnie obrazi.. Albo, że już nigdy się do mnie nie odezwie.... W końcu miałam być jego żoną, a żona i mąż też się kłócą.. 
- Carrotka ..... ? - zaczęłam 
- Słucham cię moja żono ? - uśmiechnął się do mnie i lekko przytulił 
- Czy ty... Miałeś.... No wiesz... Kiedyś dziewczyne ? - zapytałam delikatnie
Widziałam, jak Carrotka zaczyna robić mine osoby złej, nie miłej, nie przyjemniej i tak dalej.. Siedzieliśmy tak dosyć długo nic nie mówiąc. Wujek chyba się zastanawiał, a ja myślałam nad tym, czy dobrze zrobiłam pytając się o to. 
- Chyba nie powinnam nic mówić - zrobiłam smutną minkę i już miałam zeskakiwać z kolan wujka, ale mnie przytrzymał 
- Miałem kiedyś dziewczyne.. - powiedział w końcu - ale ona nie była dla mnie dobra... chyba mnie nie kochała tak jak kochają się inni... Ona też mi rozkazywała i często na nic nie pozwalała. Nie było fajnie 
- Nie chciałam zepsuć Ci humoru 
- Nie zepsułaś.. Po prostu te wspomnienia nie są przyjemne.. Mam teraz nową dziewczyne - uśmiechnął się
Zrobiło mi się smutno.. Chciałam, żeby to mnie Louis kochał, a nie kogoś innego. Ale ja... Mała osóbka nie moge nic zmienić.
- Kogo ? - spytałam cicho
- Jeszcze nie wiesz ? - spytał zdziwiony 
- Nie
- No przecież Ciebie - pocałował mnie w czółko i uśmiechnął się czule
Uśmiechnęłam się do niego i jak najprędzej objęłam go swoimi małymi rączkami.
- Kocham Cię - wyszeptałam



Harry



Poszliśmy się przejść na ten spacer.. Spacerowaliśmy po parku.. Widziałem, że Miki czymś sie denerwuje.. To nie było takie coś zwykłe. To na pewno było coś ważnego.. Przepraszam nie ważnego.. Coś bardzo ważnego. 
- Harry nie będę owijać w bawełne - zaczęła
- Więc słucham
- Pamiętasz te leki, które przepisał Ci lekarz ? - spytała
- Tak
- Dlaczego ich nie bierzesz ? 
- A po co ?
- Wiesz, że od tego zależy twoje życie.. Twój organizm może już takiego czegoś następnego nie przeżyć.. To było za duże osłabienie.
- Ale to nie znaczy, że musze faszerować się lekami
- No nie musisz, ale wypadałoby brać chociaż ten najsłabszy, ale żeby działał w organizmie - westchnęła
- Ale ja się pytam po co.. Przecież to może samo przejść 
- Po to, żeby nie doszło do tego co ostatnio. Chociaż ten jeden raz mógłbyś mnie posłuchać - zła przyspieszyła kroku i szła w strone domu
- Zaczekaj - złapałem ją za ręke  na co ona odwróciła się do mnie i czekała na to, aż coś powiem - jeśli to dla ciebie ważne ... 
- Bardzo ważne Harry. Nawet nie wiesz jak bardzo - wtrąciła
- ... jeśli chcesz to mogę je brać.. zrobię to dla Ciebie - uśmiechnąłem się
- Dziękuje - przytuliła się do mnie i lekko pocałowała
- Prosze - odpowiedziałem 
- Wracajmy do domu - poprosiła
- Chodźmy - złapał mnie za ręke i poszliśmy okrężną drogą do domu



Marin



Ileż można czekać na tych idiotów ? ! Co oni sobie myślą ? ! Że jak pojechali na wywiad to wszystko im można ? ! Znaczy się w sumie to można, bo są już pełnoletni, ale to taki szczegół... Wypadałoby chociaż przyjechać i nas poinformować gdzie idą czy coś, a nie ja wymalowana i wystrojona w laczkach od których nogi mi pękają czekam na nich i nic ! Nawet nie raczą przyjść ! O chyba ktoś wchodzi ! Szybko pobiegłam do przedpokoju.. Pomijając już fakt, że mało sobie nóg nie połamałam w tych butach ! 
- Hej... Wow ! - zrobił wielkie oczy Harry na co Miki się zaśmiała
- Eee tam.. - machnęłam rękom i wróciłam do salonu.. Włączyłam telewizję i jakieś tam nudne wiadomości..
' Wiadomość z ostatniej chwili. Przed restauracją była widziana Demi Lovato razem z jej towarzyszem Niallem Horanem. ' 
- Że Ciebie już do końca pogrzało - poderwałam się z kanapy i powiedziałam do telewizora
' Złapaliśmy także Demi i mogliśmy z nią chwilke porozmawiać: 
- Dlaczego tutaj przyszliście ? - spytał 
- Niall zobaczył jaka jestem smutna i zaprosił mnie razem z Zaynem na małą kawe. Pomyślałam, że to miłe z ich strony ......
- .. miłe z ich strony.... - zrobiłam minę jak srający kot na pustyni naśladując jej mowe - a co ma być chamski ? ! Znaczy dla Ciebie powinien, ale no kurde ! 
- ..... i postanowiłam się zgodzić na tą kawe... - uśmiechnęła się sztucznie 
- Dziękujemy za informacje ' 
' Dla państwa mówił Larry Kofman z telewizji uśmiechnij się ! ' 
- Chyba chciałeś powiedzieć zesraj się ! 
Wkurzona telewizją i tym co się prze chwilą w niej wydarzyło poszłam do swojego pokoju, ściągnęłam męczące laczki i poszłam spać..


~


Soooo... Przepraszam, że nie było go tak długo.. Myślę, że kolejne będą pojawiały się częściej i będą o wiele lepsze... 
Tak jakoś smutno mi się zrobiło, ze nie było komentarzy pod poprzednim rozdziałem, no ale cóż.. 
Pozdrawiam Wiki. ♥

środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział XXX


Miki



Na dworze robiło się coraz zimniej, a my w cieple kominka nie mieliśmy zamiaru ruszać się z domu. 

Dzień jak dzień. Za oknem pochmurno.  Z chmur lecą pojedyncze płatki śniegu. Dopiero co wstałam, ale humor mam już świetny. Pomimo pogody za oknem. Ubrałam się w to i z uśmiechem na twarzy zeszłam na dół, gdzie siedziała już Dani razem z Harrym. Przygotowywali razem śniadanie dla wszystkich. Poczułam miłe ciepło w brzuchu. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam do nich.
- Jak się spało ? - spytałam wesoła
- Bardzo dobrze - uśmiechnęła się mała i się do mnie przytuliła
- Wspaniale - powiedział Harry
- Cieszę się - usiadłam na krześle
- Wiesz co.. Wujek jest taki strasznie słodki.. Serio chce, żeby był moim mężem - powiedziała Dani lekko się przy tym rumieniąc 
- Ładnie to mnie tak obgadywać ? - do kuchni wparował Louis i przytulił małą na przywitanie
- Witaj moja żono - pocałował ją w główke
- Cześć - odpowiedziała strasznie cichutko i jeszcze bardziej się rumieniąc, co u mnie i u Harrego wywołało śmiech 
- Z czego się śmiejecie ? - zaśmiał się Lou - Ja ją kocham 
- Oh Louis, Louis... - zaśmiałam się i poszłam do pokoju
Usiadłam na brzegu łóżka. Przypomniała mi się chwila, gdy Harry zemdlał. Lekarz przepisywał mu leki. Zastanawiam się, czy w ogóle je bierze. Znając życie.. Nie. Podeszłam do szuflady, w której zazwyczaj miał swoje rzeczy i wyciągnęłam nie ruszone pudełko z wykupionymi tabletkami. Pokręciłam głową i zeszłam znowu do kuchni.
- Harry możemy pogadać ? - spytałam
- Jasne - powiedział wesoło
- Ale nie tutaj - przygryzłam wargę
- Co powiesz na spacer ? 
- Dobrze, tylko potrzebuję chwili na przekąszenie czegokolwiek i ogarnięcie swoich włosów 
- Dobra. To ja będę czekać w salonie
Pobiegłam na górę do toalety i momentalnie rozczesałam swoje blond włosy. Wzięłam tusz do rzęs, którym delikatnie przejechałam po rzęsach. Na usta dałam trochę błyszczyku i w sumie mogłam iść.
- Louis.. Mam prośbe zostaniesz z Dani ? - uśmiechnęłam się do niego będąc już na dole
- Ależ oczywiście, że tak 
- Dzięki
- Idziemy ? - skierowałam swoje słowa do Hazzy
- Jasne - odpowiedział i dał mi całusa w usta. 
W przedpokoju ubraliśmy jeszcze buty, czapki i płaszcze. Byliśmy gotowi i mogliśmy iść na rozmowę, która będzie mnie dużo kosztowała..


Marin


Kolejny dzień, który mogę zaliczyć do ty dupnych.. Zgadnijcie co robi Niall ! ? No słucham ! Tak brawo dla tej pani z wąsem ! Pojechał z Zaynem do jakiegoś studia, czy kto wie co innego jeszcze, gdzie tylko i wyłącznie ONI będą mieli wywiad ze Srowato ! Boże czemu jesteś tak wredny.. Czy mój człowieczek, który pisał scenariusz miał aż tak bardzo zły humor ? Widocznie tak. Od kilku dni praktycznie nic nie robię. Siedzę cały dzień w dresach. Odpisuje fanom One Direction, śpie, jem, śpie, jem oglądam telewizję, odpisuje fanom i tak na okrągło. Aktualnie zmieniłam troszkę spędzanie czasu, bo czekam na ten wywiad.  O zaczyna się !
Bla, bla, bla, bla bla ! Czy ona nie umie mówić czegoś lepszego ! Kto ja w ogóle dał do tego programu ? ! Ona nie umie gadać ! A jeśli gada to jak jakaś przejechana kaczka -.- No proszę was zlitujcie się nade mną.. Czy ona gada właśnie coś o mnie, Melanie i Miki ? !
- Czy to prawda, że wasze drogi zeszły się w Paryżu ? 
- Tak. To było na prawdę wspaniałe. Cieszyłem się, że mogłem pomóc Melanie - powiedział spokojnie Zayn
- To dzięki Miki ja i Marin jesteśmy razem.. Jestem jej bardzo wdzięczny za to, że poznała mnie razem z nią. Jeśli to teraz oglądasz to wiedz, że kocham Ciebie, a nie kogoś innego - uśmiechnął się w strone kamery
- Ooo to takie słodkie, ale ostatnio słyszałam, że coś się między wami psuje
Skąd ona bierze te informacje ? ! Może ma jakieś kamery w tym pokoju ? ! Wszystko było już takie piękne, to ta i tak musiała coś popsuć. No co za chamstwo ! 
- Emm.. Można powiedzieć, że jest ok. Bo nie mogę powiedzieć, że jest najlepiej, bo nie jest - westchnął
- Powiedz nam co się stało
- Nic nie mów ! - warknęłam w strone ekranu
- To nie jest dla mnie zbyt miły temat. Możemy go zmienić ? 
- Ouu yeah bitch ! Zmienił temat, zmienił tema ! Co czy on właśnie zmienił temat, w którym byłam ja ? ! Horan noo !
- Powiedz chociaż cokolwiek.. - naciskała
- Ona dobrze gada polać jej ! - co ja gadam ? !
- Więc. Marin myśli, że ktoś inny mi się podoba, a przecież tak wcale nie jest.. Kocham tylko i wyłącznie ją.. Nikogo innego. To na nią czekałem tak długo. Przez te dwa lata. Jestem z nią bardzo szczęśliwy i czasem, gdy kładę się spać wieczorem myśle nad tym, aby założyć z nią rodzine i mieć dwójke dzieci. Może to nie jest do końca normalne, ale taki już jestem - skończył
- Rozumiem. Dziękuje za wywiad - powiedziała nieco wkurzona Srowato i wyłączono wywiad.
Dopiero teraz doszły do mnie słowa Nialla. Przecież on mnie rzeczywiście kocha. Rozpłakałam się jak małe dziecko i czekałam, aż on wróci.


~



Witam, Witam :))
Jak się macie, bo ja dosyć dobrze, pomijając fakt, że jest już 0 : 30 XD
Macie tak długo wyczekiwany przez chyba miesiąc, albo lepiej 30 rozdział ! UHUUU !
Nie wiem czy zauważyliście, ale Miki piszę bardziej poważnie, a Marin tak jak to co niektórzy mówią normalnie : DD
Rozdział podoba mi się w miare możliwości, bo jest strasznie nudny.. O wszystkim i o niczym.. Jednym słowem dupa : DD
Nie wiem w sumie jak to będzie w roku szkolnym, bo pewnie będę musiała się uczyć..
Nowe szkoła, nowa opinia i takie tam różne dupne rzeczy.. Jeśli będę znajdywać czas to rozdziały będę dodawała choćby 1 raz w miesiącu :)
Przepraszam jeszcze raz, że nie dodawałam i myśle, że do następnego :
Pozdrawiam Wiki. <3
+ Jeśli macie czas to zalajkujcie tą stronę : http://www.facebook.com/pages/One-Direction-Is-My-Drug-PL/466567323361570 jestem tam administratorką, ale cichutko ja nie piszę bloga.. Koleżanki nie wiedzą, i nie chce, żeby się dowiedziały. To dla mnie ważne :))
++ Nic nie mówie, o następnym rozdziale, ponieważ nie wiem jak z nim będzie..
Wiki x ♥

poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział XXIX


Następnego dnia




Miki




Obudził mnie Harry pod pretekstem, że musi ze mną porozmawiać. Pomyślałam, że to coś ważnego i podciągnęłam się na łokciach.
- Właściwie, to jak ty sobie wyobrażasz życie z Dani ? - zapytał lekko poddenerwowany
- Normalnie - wzruszyłam ramionami
- Normalnie ? Normalnie wyobrażasz sobie to jak będziemy jeździć po całym świecie razem z nią ? Czy to wedłóg Ciebie jest normalne ? - zapytał 
- Tak.. Jakbyś był w takiej samej wystuacji jak ona ton byś dziękował Bogu, że poszłam akurat wtedy do apteki - zezłościłam się
- Możliwe.. Ale to nie zmienia faktu, że jest to normalne
- A jednak - odpowiedziałam i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami budząc przy tym chyba wszystkich
Wzięłam jakieś ubrania z szafy Mel i wybiegłam z domu. Jak on tak może ? Przecież to dziecko cierpi. Nie rozumiem go. Wcześniej taki nie był. Wczoraj było wszystko inaczej.. A dzisiaj ? Jakby ktoś go do tego namówił. Zaburczało w moim brzuchu. Rzeczywiście nie jadłam nic. Tak jak wstałam tak szybko wybiegłam z domu. Poszłam do pierwszej cukierni i kupiałm małą kawe i pączka. Nie będe o tej porze jadła ciasta, na które i tak mam ochote. Usiadłam przy stoliku i jadłam powoli pączka popijając kawą. Tyle tego wszystkiego dobrego było.. Chwilę później zacząl pruszyć biały puch. Nie ma co się dziwić koniec Listopada. W sklepach zaczyna robić się świątecznie, a koło domów zostają wywieszane ozdoby świąteczne. Skończywszy jeść pączka i pic małą kawe wyszłam z cukierni kierując się do parku. Nie byłam w nim jeszcze ani razu.. Może dlatego, że byl najbardziej oddalony od naszego domu. Usiadłam na ławce i nogi podciągnęłam ku sobie. Siedziałam i patrzyłam się na drzewo, w którym nie było nic po za inicjałami imion i małych serduszek. Podeszłam do drzewa i opuszkami palców przejechałam po wyrytych imionach. Patrzyłam się na ton wszystko i na te wszystkie inicjały. Najbardziej przykuło moją uwagę ' Lou+Maus=love '. Dlaczego właśnie to ? Bo jako jedyne nie było napisane inicjałami. Uśmiechnęłam się i  wróciłam na ławke. Nawet nie wiem która jest godzina. Podeszłam do starszej pani i zapytałam o godzinę.
- Dzień Dobry. Przepraszam, nie wiem pani, która jest teraz godzina ? -uśmiechnęłam się do niej
Staruszka popatrzyła na zegarek, który był na jej lewym nadgarstku i odpowiedziała : 
- jest 12 : 25 - odpowiedziała miło
- Dziękuję pani bardzo - uśmiechnęłam sie i wróciłam na ławke


Dani


Była godzina 12, a Miki nie było. Z samego rana wybiegła z domu nawet niczego nie jedząc, ani biorąc. To pewnie moja wina. Zeszłam z łóżka i poszłam do pokoju Harrego.
- Mogę wejśc ? - spytałam delikatnie
- Tak wejdź - wymusił uśmiech
- Dlaczego nie mam Miki ?
- Nie wiem - odpowiedział nie za miło
- Nie lubisz mnie, prawda ? - powiedziałam szybko
Harry popatrzył na mnie. Pewnie nie przyszło by mu do głowy, że taka mała dziewczynka jak ja wie o takich rzeczach. Patrzył na mnie dośc długo. Mniej więcej 2 minuty. 
- Przepraszam - odezwał się w końcu i mnie przytulił - Przepraszam, że tak reaguje, ale to wszystko dzieje się tak szybko. Może nie rozumiesz. Jak będziesz starsza to Ci wytłumacze - uśmiechnął się do mni i ucałował w czoło
- Nic się nie stało - odpowiedziałam
- Stało się. Przepraszam jeszcze raz. - powiedział ciepło i nie puszczał mnie ze swoch objęć - Kocham Cię - mój brzuszek zrobił się cieply. to chyba uczucie miłości czy coś. Ale było to przyjemne. 
- Nigdy wcześniej nikt mi tego nie mówił - popatrzylam na niego
- Na prawde ? - spytał zdziwiony 
- Tak - przytuliłam się do niego




Marin




Wredny, nie miły z całego serca wkurzający, wiecznie o niej gadający Niall ! Skoro tak ją bardzom lubi to niech mnie zostawi i sobie do niej pójdzie ! Pewnie będzie im o wiele lepiej. Zdenerwowana sytuacją walnęłam się nie chcący w głowę o kant łóżka.
- To była uknute prawda Horan ? ! - syknęłam sama do siebie.
Zachowuje sie dziwnie. W pokoju nikogo nie ma, a ja siedzę i gadam sama do siebie. Potrzebuję czegoś, co pozwoliło spojrzeć by mi na świat optymistycznie. Przeciez zawsze moge chodzić z .... No właśnie ! Z kim do jasnej cholery ! ? Rozpłakałam się już chyba z 10 raz. Do pokoju wszedł Horan. Cały w skowronkach. Nie rozumiem go. Przeciez ja tu płacze, a on sobie nic z tego nie robi ! Co za ! 
- Co się stało ? - sopiero zauważył, że płacze. Rzeczywiście prędkośc śwkiatła !
- Nic - odpowiedziałam oschle - Gdzie byłeś ? - spytałam
- Na dole i oglądałem .... - nie p0ozwoliłam mu dokończyć
- Srowato ? - zgadłam
- Nie.. Tylko gale ...... - znów nie pozwoliłam mu dokończyć
- którą prowadziła Srowato ? 
- Czy ty jesteś zazdrosna ? - popatrzył na mnie
- Nie - odburknęłam
- Jesteś - klęknął przede mną
- Ile razy mam jeszcze mówić, że nie ? ! - krzyknęłam
- Nie denerwuj się. - pocałował mnie w usta - pamiętaj, że ja zawsze Cię kochałem i będę kochać - ponnownie mnie  pocałował




Miki




Jestem koło domu. Weszłam i zobaczyłam, że chyba nikt nie przejął się moim wyjściem. Chyba źle myślałam. Pierwszy po schodach zbiegł Liam 
-  Nic Ci nie jest ?  Gdzie ty byłaś ? Myślałem, że umre ze strachu ! Nie strasz mnie już tak nigdy więcej - nadawał
- Ale nic mi nie jest. Stoję tutaj koło Ciebie cała i zdrowa - uśmiechnełam się do niego i przytuliłam
- Miki ! - krzyknęli razem Harry z Dani.
HARRY Z DANI ? ! Przecież jeszcze rano nie chciał jej. A teraz ? Ale to lepiej. 
- Przepraszam - pierwszy podszedł Hazza i pocałował mnie delikatnie w usta
- Dobrze, tylko już tak nie mów. Proszę - uśmiechnęłam się
-  O to sie już nie martw - przytulił mnie
- Stęskniłam się - powiedziała malutka
- Ja też - podniosłam ją i pocałowałam w czoło
- Wiesz co ? - spytała
- No co ? 
- Wujek Carrotka jest taki śmieszny - zaśmiała się
- Kto to ... ? A ... Louis - zaśmiałam się
- Tak właśnie Louis jest taki fajny i śmieszny i ja go tak kocham. On ma dziewczyne ? - zainteresowała się
- Emmm.. Nie, nie ma - odpowiedziałam zmieszana
- To dobrze, bo on będzie moim mężem - zarumieniła się
- Louis ! Słyszysz masz nową żone ! - krzyknęłam
- Kogo ? ! - przybiegł szybko
Dani popatrzyła się na niego i zarumieniła się
- A no tak. Chodź do męża ! - zaśmiał się i wziął Dani na ręce


~


Hej wszystkim :))
Jak mijają wakacje ? Bo mi nawet dobrze. 
Jak widzicie mamy już 29 rozdział ! WOW nie wiedziałam, że dojde, aż tak daleko. A jednak : D
Myślę, że rozdział podoba wam się choć w malutkim stopniu.
Szczerze mówiąc nie jestem w ogóle zadowolone z tego co zrobiłam.. Zaniedbałam wszystkie blogi i nawet nie mam jak się wytłumaczyć. Jedyne czego pewnie oczekujecie to jedno wielkie :
PRZEPRASZAM !
Postaram się regularnie dodawać już rozdziały.
W sumie to nie zdziwiłam się tym, że ubył mi jeden obserwujący. Nie dodawałam prawie cały miesiąc, albo cały miesiąc.
Z góry przepraszam za błędy, ale jestem na notebooku i źle mi się pisze na klawiaturze.
Kocham was i dziękuje za to, że jeszcze ze mną jesteście !
Pozdrawiam Wiki. <3